LŚ 2016: nie ma mocnych na reprezentację Serbii. Waleczni Irańczycy nie dali im rady

Na zakończenie turnieju Ligi Światowej rozgrywanego w Belgradzie, siatkarska reprezentacja Serbii pokonała Iran 3:1. To było już szóste zwycięstwo Serbów, którzy pozostają bez porażki na koncie.

Anna Bagińska
Anna Bagińska
WP SportoweFakty / Olga Król

Reprezentacja Serbii przystępowała do meczu z Iranem z czystym kontem. W dotychczasowych pięciu meczach odniosła komplet zwycięstw. Ich sobotni rywale mogli się pochwalić znacznie gorszym bilansem, bo wygrali do tej pory dwa spotkania.

Potyczka z zespołem z Azji była kolejną, w której Nikola Grbić nie wystawiał swojego największego asa, Aleksandara Atanasijevicia i to nie z powodu kontuzji. Znany z występów w polskiej lidze atakujący grał przecież przeciwko Polsce i Brazylii. W jego miejsce postawił na Drazena Luburicia, który dobrze wprowadził się w to spotkanie.

W początkowych akcjach meczu wynik ustawiła zagrywka Urosa Kovacevicia. Dzięki jego serii gospodarze schodzili na pierwszą przerwę techniczną z pięciopunktowym prowadzeniem. Zresztą serbski przyjmujący okazał się liderem drużyny, zdobył dla niej najwięcej punktów, bo aż sześć. Wspomagali go koledzy i mimo starań ze strony Irańczyków, kilkupunktowa przewaga utrzymała się do końca seta.

W drugiej odsłonie meczu przebieg wydarzeń był już inny. Bardzo dobrze do gry wprowadził się Hamzeh Zarini, który jeszcze w poprzedniej partii zmienił kiepsko się spisującego się Mohammadjavada Manavinezhada  To jego dwa skuteczne zagrania powiększyły przewagę gości do czterech punktów 7:3. Od stanu 13:9 Irańczycy popełnili jednak kilka kosztownych błędów, za to niezawodny znów okazał się Uros Kovacević i na tablicy wyników pojawił się remis 14:14. Końcówka partii była dosyć zacięta, ale to podopieczni trenera Raula Lozano pierwsi mieli okazję do zakończenia seta po błędzie rywali 24:22. Pierwszej szansy nie wykorzystali wprawdzie, ale zrobili to parę chwil później i wyrównali stan meczu.

ZOBACZ WIDEO Olimpijska próba przed polskimi żeglarzami (źródło TVP)

Serbów chyba nieco podrażniła przegrana w poprzedniej partii, bo trzecią zaczęli mocnym uderzeniem, a w rolach głównych wystąpili Drazen Luburić oraz Srećko Lisinac. Irańczycy nie ustrzegli się też błędów, a że po drugiej stronie siatki skrzydłowi się nie mylili, to zrobiło się 17:10 dla gospodarzy. To wysokie prowadzenie chyba trochę uśpiło podopiecznych trenera Grbicia, bo dopadł ich lekki przestój od  stanu 21:17. Ale złą serię przerwał atak Kovacevicia, po czym w kolejnych akcjach punktował prawie wyłącznie Luburić i to jego zbicie zakończyło tę partię.

Prowadzenie miejscowych 2:1 w meczu nie oznaczało oczywiście końca emocji. Kolejni zmiennicy, którzy pojawili się po irańskiej stronie boiska pokazali dobrą grę. Sporo punktów zdobywał też Shahram Mahmoudi. W rezultacie wynik oscylował wokół remisu. Dopiero przy stanie 21:21 atak Luburicia, a następnie skończona przez Lisinaca kontra pozwoliły Serbom odskoczyć na dwa punkty. Po wziętym przez Raula Lozano czasie w jakiś niewiarygodny sposób piłkę przebił Kovacević, a mecz asem zakończył Marko Podrascanin.

Anna Bagińska z Belgradu

Iran - Serbia 1:3 (19:25, 26:24, 18:25, 21:25)

Iran: Mahmoudi (17), Ebadipour (5), Marouflakrani (2), Seyed (2), Gholami (4), Manavinezhad (3), Marandi (libero) oraz Zarini (15), Mirzajanpour (1), Behbodi (1), Fallah (3), Mobasheri (4), Sharifat (2)

Serbia: Kovacević (19), Jovović (2), Nikić (8), Luburić (18), Podrascanin (16), Lisinac (10), Majstorović (libero) oraz Brdjović, Okolić, Ivović, Katić (2)

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×