Bardzo prosta recepta statystyka reprezentacji Polski na Brazylię

Materiały prasowe / FIVB
Materiały prasowe / FIVB

Brazylijczycy po dwóch turniejach Ligi Światowej mają na koncie tylko jedną porażkę. We francuskim Nancy zmierzą się z Polakami, będzie to ich pierwszy mecz od finału mistrzostw świata sprzed dwóch lat.

Brazylijczycy w poprzednim sezonie byli gospodarzami turnieju finałowego w Rio de Janeiro, wówczas trafili do innej grupy i nie udało im się zmierzyć z Polakami, by móc się zrewanżować za przegraną w katowickim spodku podczas siatkarskiego mundialu.

W tej edycji Ligi Światowej Canarinhos mają na koncie pięć zwycięstw, z czego trzy odniesione przed własną publicznością oraz jedną porażkę. Niepokonani Serbowie sprawili niespodziankę i w czterech setach w Belgradzie rozprawili się z rywalami.

- Widziałem dwa spotkania sparingowe oraz pojedynki o stawkę w Brazylii. Większość czasu grają swoim podstawowym składem. Największa rotacja jest na pozycji przyjmującego, ostatnio nie było w składzie Murilo Endresa, ale jest podstawowy Ricardo Lucarelli oraz Felipe Fonteles czy Borges Da Silva. O sile w ataku i często najlepiej punktującym jest Wallace de Souza, który regularnie kończy spotkania na poziomie 60 procent w ataku, i pokazuje ze jest w dobrej dyspozycji - ocenił Robert Kaźmierczak, statystyk reprezentacji Polski.

Brazylijczycy od lat są w światowym topie, mają szeroki skład i trener Bernardo Rezende ma szerokie pole do popisu. Ostatnie dwa sezony nie były jednak szczególnie udane dla aktualnych mistrzów Ameryki Południowej. Ostatni raz po złoto w Lidze Światowej sięgnęli w 2010 roku, nie zdobyli mistrzostwa świata. Głównym celem, podobnie jak kilku innych reprezentacji, są igrzyska olimpijskie, szczególnie ze względu na miejsce ich rozgrywania.

ZOBACZ WIDEO Joanna Jędrzejczyk: Nie obyło się bez scysji z Claudią Gadelhą, nie szło to w dobrym kierunku

- Serbia pokazała jak ich pokonać. Trzeba po prostu zaserwować 20 asów i mecz będzie wygrany - zażartował polski statystyk. - Miejmy nadzieję więc, że wszystko się odwróci i zaczniemy zwyciężać - dodał.

W potyczce w Belgradzie warunki były naprawdę trudne. Wysokie temperatury i brak klimatyzacji w hali spowodowały, że Canarinhos mieli ogromne trudności z przyjmowaniem zagrywek Serbów. Piłka wyślizgiwała im się z rąk, a podopieczni Nikoli Grbicia zrezygnowali z floatów i serwowali wyłącznie z wyskoku.

Komentarze (1)
Wiesia K.
1.07.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A my z wyskoku to nie za bardzo umiemy zagrywać...