Rosyjski Rezende wkracza do Polski. Jaki jest Jurij Mariczew?
Peskowegetarianin, człowiek czynu i ciężkiej pracy, specjalista od łączenia pracy z kobietami i mężczyznami. Nowy trener mistrzyń Polski to wbrew pozorom niezwykle ciekawa osobowość.
Nominacja Jurija Mariczewa na stanowisko szkoleniowca Chemika Police wywołała mieszane reakcje w rosyjskim środowisku siatkarskim. Z jednej strony kibice i dziennikarze życzą mu powodzenia i podkreślają jego zamiłowanie do pracy i ugodowy styl współpracy z podopiecznymi (oczywiście, ci mniej życzliwi już szukają jego następcy w żeńskiej kadrze Rosji, argumentując, że to właśnie przez absorbujące zgrupowania w Anapie zdecydował się na opuszczenie Dynama Moskwa). Rosyjski Bernardo Rezende - tak jest nazywany ze względu na doświadczenie w jednoczesnym trenowaniu zespołów żeńskich i męskich, niektórzy posuwają się nawet do twierdzenia, że spokojny i niezwykle uprzejmy dla każdego Mariczew to jedyna odpowiedź Rosjan na panoszących się po całym świecie włoskich trenerów.
Mimo wszystko tak odważna decyzja musi dziwić. 55-latek jest chodzącym przeciwieństwem selekcjonera męskiej Sbornej Władimira Alekny - czasem ocierającego się w swojej pewności o butę, otwartego i niekryjącego targających nim w trudnych chwilach emocji. Trudno sobie wyobrazić, by rzadko podnoszący głos Jurij Nikołajewicz tak szybko zdecydował się na wkroczenie w inną kulturę siatkarską, w nieznany bliżej kraj, którego obywatele nierzadko są wrodzy dla Rosjan.
Kibicuj Polakom podczas Final Six LŚ w Krakowie! Bilety są jeszcze dostępne
Jak zaczęła się trenerska kariera bohatera tego tekstu? Trochę było w tym przypadku: 41-letni siatkarz trafił na koniec kariery do Fakieła Nowyj Urengoj, który z różnych powodów miał problemy ze znalezieniem trenera. Mariczew sam zaoferował swoją pomoc władzom klubu i tak przez dwa sezony pełnił rolę grającego szkoleniowca. Pierwszy poważny sukces przyszedł w 2005 roku, podczas okresu pracy w Uralu Ufa: dowodzona przez Mariczewa kadra juniorów sięgnęła po mistrzostwo świata, pokonując w finale Brazylijczyków z Lucasem Saatkampem i Bruno Rezende w składzie. Dodajmy, że młody trener objął drużynę w trybie awaryjnym, zaledwie sześć tygodni przed turniejem. Bohaterowie rozgrywanego w Indiach mundialu, jak choćby Siergiej Grankin i Paweł Krugłow, mieli okazję znów pracować z Mariczewem w Dynamie Moskwa.
A praca z siatkarkami? Znów zaczęło się od odrobiny szczęścia i odwagi: w grudniu 2009 roku z Dynama Krasnodar (żeńskiego) zwolniono Michaiła Omielczenko. Mariczew, który zaczynał pracę na zapleczu Superligi w milicyjnym Dynamo-GUWD Krasnodar (męskim) podjął szybką, męską decyzję: kierowanie zespołem siatkarzy przekazał asystentowi Pawłowi Iwanowowi, a sam za zgodą prezesa Rusłana Olichwera przejął zespół, w którego składzie błyszczeć miały między innym Natalia Mammadowa, Anna Makarowa i Jekaterina Kabeszowa. Jednocześnie koordynował on pracę Iwanowa w Dynamie-GUWD, przez co zdarzało się, że Mariczew spędzał dosłownie całe dnie w ośrodku szkoleniowym w Anapie, pracując to z siatkarzami, to z siatkarkami.