Zanim Góralczyk trafiła do żeńskiej ekstraklasy pomagała Nicoli Vettoriemu, Włochowi, który pracował w kadrze Raula Lozano. Tam nauczyła się obsługi odpowiedniego programu, a następnie otrzymała propozycje pracy najpierw w AZS-ie Poznań, a nastepnie w Centrostalu. Tak rozpoczęła przygodę z siatkówką.
W specjalnym wywiadzie dla Expressu Bydgoskiego mówi w jaki sposób pomaga koleżankom na treningach. Stara się wskazywać zaniechania i słabe punkty przeciwniczek. - Mówię na przykład, która siatkarka jest najskuteczniejsza, kto spóźnia się do bloku, do kogo wystawiane są piłki sytuacyjne albo czy dana zawodniczka częściej uderza po prostej czy też po skosie. To tylko niektóre informacje. Także podczas samego spotkania jej uwagi są nieocenione. - Informuję trenerów o najkorzystniejszej rotacji w ustawieniu, o kierunkach ataków czy też liczbie punktów zdobytych danym elementem gry - podkreśla.
Aby dobrze "odczytać" rywala Agnieszka Góralczyk poświęca przedmeczowej analizie dużo czasu. Chce w ten sposób przekazać trenerom maksymalną ilość uwag o danej drużynie. - Trzeba obejrzeć minimum trzy mecze, ale ja robię to na podstawie pięciu. Bardzo ważne jest, aby uważnie przeanalizować poprzednie spotkanie przeciwnika z naszym zespołem. Może się bowiem okazać, że „pod nas” była ustalana specjalna taktyka - mówi.
W najbliższej kolejce PlusLigi Kobiet Bydgoszczanki zmierzą się we własnej hali z Farmutilem Piła. Pani statystyk wskazuje mocne strony rywala. - Farmutil ma bardzo dobrą rozgrywającą, która nie przez przypadek występuje w reprezentacji. Na uwagę zasługują także środkowe. Agnieszka Bednarek i Alena Hendzel potrafią skręcić piłkę w ataku w dowolnym kierunku - przestrzega. Jednocześnie daje swoim koleżankom sprawdzoną receptę na zwycięstwo. - Klucz do sukcesu leży w zagrywce. Wtedy Milena Sadurek będzie miała utrudnione zadanie - kończy.