LŚ 2016: krakowski Final Six pierwszym etapem USA ku powtórce z 2008 roku?

Monika Skrzyniarz-Gwizdała
Monika Skrzyniarz-Gwizdała
Pozostałe mankamenty zdają się nie być na tyle poważne, co te związane z przyjmującymi i pokrywają się z problemami innych drużyn biorących udział w Final Six. Jako przykład można wziąć słabą grę na skrzydłach. Jednakże mając na uwadze niestabilną postawę choćby Matthew Anderson, który słabo grając w dłuższym dystansie czasu, w decydujących etapach przeważnie nie zawodzi co dobitnie pokazał tegoroczny sezon rosyjskiej Superligi, nie powinno być to bolączką trenera Sperawa.

Natomiast pozytywów należy szukać na środku siatki gdzie królują tacy zawodnicy jak David Lee, Maxwell Holt i David Smith. Na szczególne pochwały zasługuje szczególnie ten ostatni - najstabilniejszy, który nie tyle doskonale rozumie się z rozgrywającym co sporo wnosi również w elemencie zagrywki. Wspominając o rozgrywającym - Micah Christensonie, faza interkontynentalna potwierdziła jego pozycję. 23-letni zawodnik po roku spędzonym we włoskiej Serie A w barwach Cucine Lube Banca Marche Civitanova nabrał pewności siebie zarówno w postawie na boisku, jak i poza nim. Idealnie dogaduje się ze swoimi środkowymi, a rozgrywane pipe, jak choćby te w meczu z Włochami są bliskie perfekcji.

Patrząc ogólnie na trzy tygodnie gry Amerykanów w Lidze Światowej można mieć nie najlepsze wrażenia, warto jednak zwrócić uwagę, że była ona przede wszystkim skuteczna i pozwalała odnosić kolejne zwycięstwa co jest dobrym prognostykiem dla podopiecznych Sperawa. Na 9 meczów tylko jeden zakończyli z niekorzystnym wynikiem. Przegrali z Brazylia 1:3, jak się później okazało jedyną drużyną, która wyprzedziła ich w klasyfikacji końcowej I dywizji.

Co prawda możliwości szukania analogii pomiędzy tegoroczną reprezentacją, a tą mistrzowską z 2008 roku, da dopiero końcowe rozstrzygnięcie Ligi Światowej, sami amerykańscy siatkarze coraz częściej podkreślają znacznie krakowskiego Final Six w kontekście sierpniowych igrzysk olimpijskich i to właśnie finały w Polsce mają dać przyszłą motywację i ostateczny obraz gry USA, w której jedynie David Lee, William Priddy i Matthew Anderson wiedzą co to olimpijskie emocje.

Zmagania w Krakowie rozpoczną w czwartek 14 lipca meczem z Włochami, dzień później zmierzą się z Brazylią. Do półfinałów awansują tylko dwie z drużyn.

Skład reprezentacji USA:

Rozgrywający: Micah Christenson, Kawika Shoji.

Atakujący: Matthew Anderson, Murphy Troy.

Środkowi: David Lee, Maxwell Holt, David Smith.

Przyjmujący: Taylor Sander, Aaron Russell, William Priddy, Thomas Jaeschke.

Libero: Erik Shoji.

Czy reprezentacja USA wygra turniej Final Six w Krakowie?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×