Rafał Błaszczyk (trener Gwardii Wrocław): Oba zespoły stworzyły ciekawe, obfitujące w wiele emocjonujących akcji widowisko. Szczęście uśmiechnęło się jednak do nas. Dziewczyny przystąpiły do spotkania z wielkim duchem walki i dużym zaangażowaniem. Cieszymy się ze zwycięstwa, to dla nas duży sukces.
Katarzyna Mroczkowska (kapitan Gwardii Wrocław): Jesteśmy bardzo szczęśliwe z powodu tej wygranej. Chciałyśmy się odgryźć rywalkom za porażkę w pierwszej rundzie fazy zasadniczej. Bardzo się cieszymy, że się to udało. Uważam, że był to dobry mecz.
Joanna Szeszko (kapitan AZS Białystok): Gratuluję zespołowi z Wrocławia. Nastawiałyśmy się na walkę, bo wiedziałyśmy, że Gwardia to drużyna waleczna, która potrafi grać do ostatniej piłki. My jednak liczyłyśmy na większą ilość zdobytych punktów. Przespałyśmy dwa pierwsze sety. Gwardia górowała wtedy na parkiecie. Później losy meczu się odwróciły. Tie-break to loteria. Niestety tym razem nie udało nam się wygrać.
Dariusz Luks (trener AZS Białystok): Gratuluję Gwardii. To było bardzo dobre, wyrównane spotkanie. Zdobyliśmy taką samą ilość małych punktów. Zawiódł u nas serwis, popełnialiśmy też proste błędy. Własna hala powinna pomagać nam w zagrywce, która jest kluczowa dla losów każdego spotkania. Dziewczyny zagrały również słabo w bloku. Liga się jeszcze nie skończyła - jest jeszcze następne spotkanie. Chcieliśmy wygrać przed własną publicznością na zakończenie rundy zasadniczej, niestety to jest sport i nie wszystko jest zawsze tak, jak by się tego oczekiwało.