LŚ 2016: metamorfoza Włochów. Osmany Juantorena królował na siatce

Włosi zupełnie nie przypominali drużyny, która w pierwszym meczu Final Six Ligi Światowej poległa 0:3 z Brazylią. Amerykanie walczyli, ale tylko w trzecim secie przechylili szalę na swoją korzyść.

Marcin Górczyński
Marcin Górczyński
Materiały prasowe

Może nie był to najlepszy mecz Włochów w tym roku, ale w porównaniu do starcia z Brazylią różnicę dało się zauważyć gołym okiem. Italia znacznie lepiej wyglądała w ofensywie - brylował szczególnie Osmany Juantorena. Kubańczyk z włoskim paszportem zakończył spotkanie z 20 udanymi atakami (na 37 prób). Dobry występ przyjmującego przysłonił nieco słabszy dzień pozostałych skrzydłowych. Skuteczność jego kolegów nie przekraczała 50 proc.

Nieco bardziej stabilnie wśród Amerykanów. Na podobnym poziomie zagrali Matthew Anderson i Aaron Russell (odpowiednio 21 i 16 oczek). Od skrzydłowych odstawali gracze na środku, ale David Lee i Maxwell Holt nadrobili niezłą postawą w bloku.

Pomimo, że Włosi pewnie wygrali 3:1, to zaprezentowali się fatalnie w przyjęciu. Trio Massimo Colaci - Filippo Lanza - Osmany Juantorena tylko nieznacznie przekroczyło 30 proc. pozytywnego odbioru. Simone Giannelli miał utrudnione zadanie - na szczęście dla młodego rozgrywającego nie zawodzili go atakujący.

Słaby wynik Italii to głównie efekt świetnej postawy Amerykanów w zagrywce. Serwisy Andersona i Micaha Christensona sprawiły, że USA odmieniło losy trzeciej partii i przedłużyło spotkanie. Ryzyko tym razem się jednak nie opłaciło. Zawodnicy John Speraw popełnili bowiem aż 22 błędów w polu serwisowym!

Porównanie statystyk:

USA Element Włochy
7 Asy serwisowe 4
22 Błędy na zagrywce 13
51 proc. (4 błędy) Przyjęcie pozytywne 32 proc. (7 błędów)
48 proc. (39/55) Skuteczność w ataku 46 proc. (39/51)
20 Błędy w ataku 21
9 Bloki 11

ZOBACZ WIDEO Rezende: Polacy? Będą jeszcze mocniejsi (źródło TVP)

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×