Bez wątpienia można przyznać, że starcie Team Yavbou z Canarinhos to jak dotąd najbardziej emocjonujący mecz całego turnieju finałowego w Krakowie. Nie brakowało choćby zwrotów akcji czy też gry na przewagi.
- To była fantastyczna batalia, a o zwycięstwie w poszczególnych setach zadecydowały naprawdę szczegóły. Przez całe spotkanie szukaliśmy rozwiązania na drugim skrzydle, po przekątnej z Ngapethem. Dopiero wprowadzenie Lyneela ułatwiło nam trochę grę na zagrywce - ocenił po meczu Laurent Tillie.
Szkoleniowiec Trójkolorowych przed Final Six w Krakowie postanowił dać czas na odpoczynek swoim podopiecznym. Wiedział, że czekać ich będzie bardzo intensywny okres.
- Gramy ostatnio bardzo dużo meczów. Postanowiłem więc przed turniejem dać zawodnikom tydzień wolnego, bo wiedziałem, że po Final Six w Krakowie znów może się pojawić takie przejedzenie tą rywalizacją - przyznał 52-letni trener.
ZOBACZ WIDEO Marko Podrascanin: Chcę w końcu wygrać Ligę Światową (źródło: TVP)
{"id":"","title":""}
Tillie póki co nie rozpamiętuje porażek poniesionych przez jego zespół w Tauron Arenie. Nie tylko ze względu na to, że najważniejsza impreza rozpocznie się dopiero w sierpniu, ale też wziął pod uwagę klasę przeciwników.
- Jak na razie na tym turnieju przegraliśmy z mistrzami świata i z wicemistrzami świata. To już jest naprawdę górna półka. Oczywiście bardzo byśmy chcieli znów zdobyć złoto Ligi Światowej, ale pozostała nam walka o brąz. I ten brąz pragniemy teraz wywalczyć - zapowiedział selekcjoner reprezentacji Francji.
Swój ostatni mecz turnieju finałowego Ligi Światowej mistrzowie Europy rozegrają w niedzielę o godzinie 17:30. Ich rywalem będzie reprezentacja Włoch.