- We wtorek dotarło pismo, że nie będę mógł wziąć udziału w igrzyskach olimpijskich. Trudno mi zrozumieć tę decyzję, bo MKOL stwierdził, że nie dopuści do IO zawodników, którzy zostali zdyskwalifikowani za doping, a ja byłem tylko zawieszony. Decyzja została podjęta, a ja się nie będę odwoływał - przyznał Aleksander Markin w rozmowie z serwisem rsport.ru.
Zdaniem zawodnika, decyzję dotyczącą jego występu na turnieju w Rio de Janeiro podjęła FIVB. W środę Rosyjska Federacja Siatkówki wydała oświadczenie, w którym stanowczo zaprzecza, że włodarze Światowej Federacji Siatkówki ingerowali w ustalanie dwunastoosobowego składu reprezentacji Rosji na igrzyska olimpijskie.
Treść oświadczenie:
Rosyjska Federacja Piłki Siatkowej w odpowiedzi na liczne zapytania ze strony mediów o dyskwalifikację Aleksandra Markina informuje, że Międzynarodowa Federacja Piłki Siatkowej (FIVB) nie miała wpływu na tę decyzję. Aleksander Markin nie został uwzględniony na liście kandydatów do gry na igrzyskach olimpijskich, który został zgłoszony do Rosyjskiego Komitetu Olimpijskiego.
W marcu bieżącego roku wyszło na jaw, że test antydopingowy przeprowadzony u Markina podczas styczniowych kwalifikacji do IO dał wynik pozytywny.
Stężenie meldonium (środek na niedokrwistość serca, który powoduje między innymi zwiększenie wydolności i pomaga w regeneracji organizmu) w próbce Rosjanina wynosiło 300 nanogramów, co zdaniem Światowej Agencji Antydopingowej (WADA) jest dopuszczalną wartością i dlatego uniknął on odpowiedzialności za zażycie zakazanej od 1 stycznia 2016 roku substancji.
ZOBACZ WIDEO Stephane Antiga: Spodziewałem się takiej naszej gry w Krakowie
Zapytajcie Markina skąd u niego meldonium? On odpowiada że nie wie.
WADA ma dowody że zespół Dynama Moskwa dopingował się meldonium, w dopingu zawodników brali udział działacze klubu.
WA Czytaj całość