Rio 2016: Rosjanie nie boją się kontroli antydopingowych podczas igrzysk olimpijskich. "Nie mamy nic do ukrycia"

Reprezentanci Rosji zostali dopuszczeni do startu na igrzyskach olimpijskich w Rio de Janeiro, jednak kontrole antydopingowe wobec nich zostały wzmocnione. - Nie boimy się, nie mamy nic do ukrycia - mówi Maksim Michajłow.

Jacek Pawłowski
Jacek Pawłowski
Materiały prasowe / FIVB

- Liczba testów antydopingowych w ostatnim czasie zwiększyła się. Zaczęto również pobierać krew, czego wcześniej nie było. Podchodzimy jednak do tego z pełnym zrozumieniem. Nie boimy się, bo nie mamy nic do ukrycia - powiedział Maksim Michaiłow.

Dla rosyjskich siatkarzy ostatnie tygodnie były bardzo trudne. Podopieczni Władimira Alekny przygotowywali się do igrzysk olimpijskich nie mając pewności, czy dane im będzie wystąpić w Rio de Janeiro. Ostatecznie MKOL decyzję o dopuszczeniu przedstawicieli tego kraju do występu na turnieju pozostawiła poszczególnym federacjom. W tej sytuacji FIVB zezwoliła na start obrońcom tytułu, dodatkowo wyrażajac swój sprzeciw przeciwko stosowaniu zasady odpowiedzialności zbiorowej.

- To pokazuje, że w siatkówce nie ma miejsca intrygi i konflikty. Wszyscy jesteśmy jedną wielką rodziną - stwierdził Michajłow. - Staraliśmy się nie oglądać telewizji i nie czytać gazet, ponieważ w tej sytuacji nic od nas nie zależało. Nie było więc sensu dodatkowo się denerwować. Było dużo pracy do wykonania. Nie mieliśmy więc czasu, siły, ani ochoty myśleć o niczym innym poza siatkówką - dodał atakujący.

ZOBACZ WIDEO Mateusz Bieniek: Przyjechałem do reprezentacji po nieudanym sezonie klubowym
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×