- Liczba testów antydopingowych w ostatnim czasie zwiększyła się. Zaczęto również pobierać krew, czego wcześniej nie było. Podchodzimy jednak do tego z pełnym zrozumieniem. Nie boimy się, bo nie mamy nic do ukrycia - powiedział Maksim Michaiłow.
Dla rosyjskich siatkarzy ostatnie tygodnie były bardzo trudne. Podopieczni Władimira Alekny przygotowywali się do igrzysk olimpijskich nie mając pewności, czy dane im będzie wystąpić w Rio de Janeiro. Ostatecznie MKOL decyzję o dopuszczeniu przedstawicieli tego kraju do występu na turnieju pozostawiła poszczególnym federacjom. W tej sytuacji FIVB zezwoliła na start obrońcom tytułu, dodatkowo wyrażajac swój sprzeciw przeciwko stosowaniu zasady odpowiedzialności zbiorowej.
- To pokazuje, że w siatkówce nie ma miejsca intrygi i konflikty. Wszyscy jesteśmy jedną wielką rodziną - stwierdził Michajłow. - Staraliśmy się nie oglądać telewizji i nie czytać gazet, ponieważ w tej sytuacji nic od nas nie zależało. Nie było więc sensu dodatkowo się denerwować. Było dużo pracy do wykonania. Nie mieliśmy więc czasu, siły, ani ochoty myśleć o niczym innym poza siatkówką - dodał atakujący.
ZOBACZ WIDEO Mateusz Bieniek: Przyjechałem do reprezentacji po nieudanym sezonie klubowym
A Muserskiego nie ukrywacie? Przeszedł badania antydopingowego przed igrzyskami? Z jakim to wynikiem, że złapał po nich kontuzję?
A Starcewą nie ukrywacie? Zatrucie po Czytaj całość