Do piątkowego sparingu z Calzedonią Verona zespół Lotosu Trefla Gdańsk przystąpił mocno osłabiony. Zabrakło bowiem dwóch podstawowych przyjmujących - Mateusza Miki i Miłosza Hebdy.
Po raz kolejny szansę na przyjęciu otrzymał więc niespełna 18-letni Maciej Ptaszyński. Utalentowany młodzieżowy (grający w specjalnych goglach) bardzo dobrze wywiązał się ze swoich zadań. Mimo młodego wieku nie bał się odważnie atakować, solidnie prezentował się także w defensywie.
Świetnie zaprezentował się także drugi przyjmujący - Bartosz Pietruczuk, który ostatni sezon spędził na wypożyczeniu w Espadonie Szczecin. Widać, że forma 23-letniego gracza idzie z każdym tygodniem do góry. - Czuję się znakomicie. Rozwijam się pod okiem Andrei Anastasiego - mówił po meczu.
Coraz lepiej wygląda także gra Szymona Romacia, który z ławki dał bardzo dobrą zmianę, zdobywając 13 punktów w ciągu dwóch setów. Leworęczny atakujący był nie do zatrzymania dla włoskiego zespołu.
ZOBACZ WIDEO Trener Lechii po Cracovii: Zagraliśmy wyśmienicie (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
Dobrze w drużynę Lotosu Trefla wkomponował się także Dmytro Paszycki, dla którego ostatni sezon w Asseco Resovii Rzeszów nie był zbytnio udany. Ukrainiec był rzadko wykorzystywany przez Andrzeja Kowala i dlatego władze wicemistrza Polski zdecydowały się go wypożyczyć do Gdańska. Tutaj ma się odbudować pod wodzą Andrei Anastasiego. W meczu z Calzdedonią zdobył dziesięć punktów w ciągu dwóch setów.
- Jestem bardzo zadowolony z postawy zespołu. Trener Anastasi postawił nam konkretne zadania przed tym meczem, które w całości zrealizowaliśmy. Widać, że nasza forma idzie do góry z każdym spotkaniem. I to cieszy, bo wykonujemy ogromną pracę na treningach - cieszy się ukraiński środkowy, który bardzo chwali sobie współpracę z włoskim szkoleniowcem.
- To świetny fachowiec. Wszystkie rzeczy, które o nim wcześniej słyszałem, są prawdziwe i autentyczne. Jestem przekonany, że pod jego wodzą zrobię progres. Potrafi rozmawiać z każdym zawodnikiem, odpowiednio zmotywować do pracy - ocenia Paszycki.