Miguel Angel Falasca we wtorkowym spotkaniu nadmiernie eksploatował Mariusza Wlazłego, bardzo mało wykorzystywał swoich środkowych. W czwartej partii Marcin Możdżonek nie dostał nawet jednej piłki do skończenia. - Falasca na pewno robił to z namysłem. Na początku pograł trochę "pierwszego tempa", środkowi drużyny rosyjskiej później bardziej byli zaabsorbowani środkowymi Skry, skakali do nas cały czas, przez co na skrzydłach zostawał pojedynczy blok. To jest moje zadanie, ściągnąć blok na siebie - wyjaśnia środkowy PGE Skry.
Spotkanie rewanżowe będzie z pewnością dla Skry dużym wyzwaniem. Jaka jest recepta na ponowne pokonanie Iskry? - Powinniśmy trochę lepiej wygrywać łatwiejsze piłki. Dzisiaj słabsza gra w tym elemencie wynikała ze stresu, nikt nie chciał popełnić błędu. Musimy nastawić się na taką samą albo jeszcze cięższą grę - kończy Możdżonek w rozmowie z Polsatem Sport.