To z kim Pronar zagra w play-off dla drużyny nie ma większego znaczenia. Tak mówią zawodniczki i trenerzy ekipy. - Szczerze mówiąc, to niewielka różnica. Moim zdaniem, Muszynianka gra najładniejszą siatkówkę w lidze, ale jest też najbardziej obciążona meczami w innych rozgrywkach - mówi dla Gazety Współczesnej Katarzyna Walawender. Przyjmująca Białegostoku zwraca uwagę na nieszczególną formę drużyny. - Najważniejsza jest konstrukcja naszej gry. Rozsypało się to co budowaliśmy przez cały sezon. Jeśli nie zrobimy porządku po swojej stronie siatki, nie ma mowy o walce z jakimkolwiek rywalem, nie mówiąc już o najsilniejszych drużynach ligi - zaznacza zawodniczka.
Czy tygodniowa przerwa z rozgrywkach to wystarczający czas na podreperowanie poczynań zawodniczek? Katarzyna Walawender wierzy w to, że jej zespół jest w stanie się podnieść i zagrać dobrze nawet przeciwko tak mocnej drużynie jak Aluprof. - Na pewno potrafimy grać w siatkówkę. Fizycznie czujemy się dobrze, a ten zespół jest już poukładany. Wiadomo, że porażki podcinają skrzydła, kodujemy w sobie przegrane. Wierzę jednak, że możemy nawet w tydzień się pozbierać - dodaje przyjmująca.
Szkoleniowiec ekipy Dariusz Luks zapowiada walkę o wyższą niż ósma lokatę w tabeli. - Żartowałem, że chcę trafić na Bielsko-Białą, bo to był, moim zdaniem, najtrudniejszy rywal z możliwych. Wygrać trzy mecze z Aluprofem, to by było coś niesamowitego. Priorytetem jest dla nas wciąż budowanie swojej gry. Przecież nawet jeśli nie udałoby się awansować do pierwszej czwórki, zostaje walka o 5. miejsce. To byłaby dla nas bardzo dobra pozycja. A gdyby i to się nie udało, powalczymy o każde miejsce wyżej ósmego - mówi dla Gazety Współczesnej Luks.
Na przygotowanie drużyny do meczów w Bielsko Białej szkoleniowiec Pronaru ma tylko tydzień. Najbliższe mecze zostaną rozegrane w weekend 7-8 marca. Rewanż w Białymstoku będzie miał miejsce dopiero po dwóch tygodniach, ponieważ 14-15 marca rozgrywany będzie finał Pucharu Polski siatkarek. Tą dwutygodniową przerwę trener chciałby wykorzystać na jakieś zgrupowanie. - Teraz będziemy się przygotowywać normalnym cyklem. Potem przydałby się jakiś wyjazd, małe zgrupowanie. Pomogłoby nam bez względu na pozycje, o które będziemy do końca walczyć. O konkretach jeszcze w tym tygodniu porozmawiam z prezesem - tłumaczy Dariusz Luks.