Kwal. ME 2017 kobiet, gr. A: Ukraina napsuła krwi Italii

Materiały prasowe / CEV
Materiały prasowe / CEV

Spotkania rozegrane w Jużnym pokazały, że reprezentantki Włoch nie będą miały prostej i szybkiej drogi do przyszłorocznych mistrzostw Europy.

W tym artykule dowiesz się o:

Już pierwszego dnia turnieju w Jużnym wiadomo było, kto będzie walczył o pierwsze miejsce w grupie eliminacyjnej. Zespoły Łotwy i Austrii nijak nie mogły się przeciwstawić ekipom Włoch i Ukrainy, prezentującym po prostu nieosiągalny dla rywali poziom gry. Decydujące miało okazać się starcie Italii i Ukrainy trzeciego dnia turnieju.

Podopieczne Cristiano Lucchiego, które wydawały się pewnym faworytem starcia z przeciwnikiem ze wschodniej Europy, zapewne musiały przecierać oczy ze zdumienia po trzecim secie. Ukrainki spokojnie zareagowały na porażkę w pierwszej partii i w dwóch kolejnych wykorzystywały wszelkie niedokładności rywalek. Widmo porażki mocno pobudziło Azzurre, które rozbiły Ukrainę w kolejnym secie. W decydującej części spotkania kadra sąsiada Polski, której liderowały Nadia Kodola oraz Irina Truszkina, prowadziła już 12:10, by ostatecznie przegrać pięć akcji z rzędu i zaznać goryczy porażki.

Włoszki mogły zatem odetchnąć z ulgą, głównie za sprawą niesamowitej Paoli Egonu (29 punktów) i Cristinie Chirichelli, która siedmiokrotnie zatrzymywała rywalki na siatce. W meczu o trzecie miejsce na półmetku eliminacji Austriaczki uporały się z Łotwą, mimo przegrywania po pierwszych trzech setach rywalizacji.

Drugi eliminacyjny turniej ME 2017 odbędzie się we włoskim Montecantini Terme.

Grupa A eliminacji do ME 2017 kobiet (Jużne, Ukraina):

Austria - Ukraina 0:3 (24:26, 13:25, 13:25)
Włochy - Łotwa 3:0 (25:12, 25:15, 25:6)
Ukraina - Łotwa 3:0 (25:10, 25:14, 25:17)
Austria - Włochy 0:3 (14:25, 12:25, 22:25)
Ukraina - Włochy 2:3 (17:25, 25:21, 25:19, 11:25, 12:15)
Łotwa - Austria 2:3 (18:25, 25:23, 25:23, 13:25, 11:25)

Tabela: 

MiejsceZespółMeczeZ-PPunktySety
1. Włochy 3 3-0 8 9:2
2 Ukraina 3 2-1 7 8:3
3. Austria 3 1-2 2 3:8
4. Łotwa 3 0-3 1 2:9


ZOBACZ WIDEO Mariusz Fyrstenberg: Nie lubię grać przy światłach

Komentarze (0)