Mlekpol AZS Olsztyn - Pallavolo Modena 2:3 (19:25, 25:19, 20:25, 25:19, 4:15)
Mlekpol AZS Olsztyn: Sinan Tanik, Wojciech Grzyb, Paweł Zagumny, Grzegorz Szymański, Michał Ruciak, Marcin Możdzonek, Richard Lambourne (libero) oraz Marcin Lubiejewski, Frank Dehne, Marcin Kudłacik
Pallavolo Modena: Luca Tencati, Angel Dennis, Andrea Sartoretti, Andre Heller, Anders Murilo, Ricardo Garcia, Pietro Rinaldi (libero) oraz Filippo Pagni
sędziowie: Dusan Dovicovic (Słowacja), Danica Viktorii ? Lisa (Słowacja)
widzów: 2200
Mlekpol AZS Olsztyn aby chcieć myśleć o Final Four Challenge Cup nie tylko musiał wygrać mecz, ale również ?złotego seta?, ponieważ pierwsze spotkanie wygrali włosi 3:1. Podopieczni Ireneusza Mazura rozpoczęli dzisiejsze spotkanie dość niemrawo. Pierwszy punkt dla Olsztyna zdobył kapitan Mlekpolu Paweł Zagumny, w momencie kiedy polski zespół przegrywał 0:2. Siatkarze z Warmii i Mazur doszli swoich rywali po ataku Grzegorza Szymańskiego (3:3). Do pierwszej przerwy technicznej Pallavolo Modena zdołała jednak, głównie za sprawą Andrea Sartoretti, odskoczyć na dwa punkty przewagi (6:8). Po przerwie dwa skuteczne ataki Andrea Sartoretti (7:9, 7:11) oraz jeden Angela Dennisa (7:10) pozwoliły gościom objąć czteropunktowe prowadzenie (7:11). Wysoka przewaga Włochów pozwoliła im na swobodną grę. W tym okresie gry Modena świetnie broniła, co pozwoliło zachować przewagę do drugiej przerwy technicznej (12:16). W końcówce seta bardzo dużo prostych błędów popełnili gospodarze. Sinan Tanik i Wojciech Grzyb pomylili się w polu zagrywki (13:18, 14:19), zaś Michał Ruciak w ataku (15:21). Włosi dorzucili kilka punktów z ataku oraz asa (Angel Dennis) na wagę piłki setowej (16:24). Siedemnaste oczko dla zespołu Mlekpolu AZS zdobył Michał Ruciak. Po tej akcji na boisku pojawił się Frank Dehne, który zmienił w polu zagrywki Macina Możdzonka. Dzięki jego potężnej zagrywce olsztynianom udało się zdobyć parę punktów, jednakże było to zdecydowanie za mało. Pierwszy set zakończył się porażką akademików z Olsztyna 19:25.
W drugiej odsłonie meczu od początku swój rytm gry narzucili gospodarze. Po krótkiej grze punkt za punkt olsztynianie wyszli na dwupunktowe prowadzenie (5:3), które dzięki popsutemu atakowi Andrea Sartoretti na pierwszej przerwie technicznej wzrosło do trzech (8:5). Po powrocie na boisko goście zaczęli mieć coraz większe trudności z przebiciem się przez mur, jakim okazał się blok Mlekpolu. Poza tym akademicy świetnie zagrywali oraz bardzo dobrze grali w obronie. Wszystkie te elementy siatkarskiego kunsztu pozwoliły akademikom na drugiej przerwie osiągnąć aż siedmiopunktową przewagę (16:9), która po ataku Michała Ruciaka wzrosła jeszcze o jedno oczko (20:12). W końcówce kilka niewymuszonych błędów gospodarzy pozwoliła odrobić Modenie kilka punktów, jednak nie na tyle aby mogli oni wygrać tego seta. Mlekpol AZS Olsztyn wygrał drugą partię 25:19, a ostatni punkt zdobył Sinan Tanik.
Początek trzeciego seta, podobnie jak dwie poprzednie partie, był również niezwykle wyrównany. Po jednej stronie siatki znajdował się Grzegorz Szymański, który nie zwalniał ręki przy ataku. Zaś po drugiej stronie niestrudzenie grał Andrea Sartoretti, którego ataki były nie do zatrzymania. Na pierwszej przerwie technicznej goście prowadzili 8:6. W kolejnych akcjach z dobrej strony (jeżeli chodzi o włoską drużynę) zaczęli pokazywać się Andre Heller i Anders Murillo. Ci dwaj brazylijscy zawodnicy wspólnie z Włochem - Andrea Sartorettim napsuli dużo krwi olsztyńskiemu szkoleniowcowi. Kiedy na tablicy świetlnej pojawił się wynik 14:17 na boisku w miejsce Marcina Możdzonka, na zagrywkę, pojawił się Frank Denne. Kapitan reprezentacji Niemiec niestety pomylił się i przewaga Modeny wzrosła do czterech oczek. W końcówce trzeciego seta serii błędów nie ustrzegli się gospodarze. Najpierw Wojciech Grzyb zagrał w aut (19:22), a następnie Grzegorz Szymański zaatakował również w aut (19:24). Olsztynianie obronili jeszcze jedną piłkę setową, jednakże przewaga rywali wystarczyła, aby wygrać trzecią partię 25:20.
Przedostatnia partia meczu również rozpoczęła się od wyrównanej walki obu zespołów. Po obu stronach siatki mogliśmy dostrzec przepiękne obrony i potężne ataki. Żadna z drużyn nie mogła osiągnąć większej przewagi, aż do momentu kiedy przy stanie 15:13 w pole zagrywki wszedł Grzegorz Szymański. Trudny techniczne serwis spowodował, że problemy w przyjęciu wykorzystali gospodarze i na drugiej przerwie prowadzili 16:13. Po przerwie ponownie na boisko wszedł Frank Dehne, który dzięki swej piorunującej zagrywce zdobył bezpośrednio dwa oczka (19:15, 20:15). W końcówce podopieczni Andrea Gianiego popełnili proste błędy. Najwięcej kosztowały ich dwa ostanie zagrania, które zakończyły czwartą odsłonę meczu. Najpierw Andrea Sartoretti zaatakował w siatkę (24:18), a następnie Anders Murillo posłał piłkę serwując w taśmę (25:19). Tym samym Mlekpol AZS Olsztyn doprowadził do tie ? break?u.
W piątej partii wszyscy gromadzeni w Uranii kibice mięli nadzieję oglądać wspaniały spektakl pełen zwrotów akcji, wspaniałych obron i znakomitych ataków. Wszyscy ci, którzy tak myśleli byli w wielkim błędzie. Wszystko wyglądało pięknie do stanu ? 1:1. Od tego momentu Mlekpol stanął w miejscu. Olsztynianie zaczęli popełniać proste błędy, nie byli w stanie skończyć ataków oraz postawić szczelnego bloku. Jak przystało na jedną z najlepszych drużyn Europy i z pewnością świata Pallavolo Modena wykorzystała to skrzętnie. W przeciągu kilku minut podopieczni Andrea Gianiego zdobyli dziewięć kolejnych oczek (1:10) i wówczas wydawało się, że było już po meczu. Nie pomogły czasy brane w międzyczasie przez Ireneusza Mazura oraz podwójna zmiana (Marcin Lubiejewski za Pawła Zagumnego i Frank Dehne za Grzegorza Szymańskiego). W samej końcówce olsztynian do gry starali się poderwać jeszcze Macin Ruciak i Sinan Tanik, jednak wspaniała gra w obronie Modeny pozwoliła im skutecznie kończyć kolejne kontry. Włosi nie pozostawili złudzeń, kto przejdzie do kolejnej fazy Challenge Cup. Dwie ostatnie akcje zakończył Andre Heller (4:14, 4:15) i to właśnie Pallavolo Modena zagra w Final Four.