Reprezentacja Polski kobiet przed tygodniem rywalizowała na Węgrzech, gdzie pokonała Estonię w trzech setach. Podopieczne Jacka Nawrockiego powtórzyły ten rezultat i ponownie w tym samym stosunku rozprawiły się z przeciwniczkami.
Mecze te były podobne do siebie. - Wydaje mi się, że poziom trudności tych spotkań był porównywalny, natomiast tym razem było nieco ciężej, bo w nowej hali. Jednak chyba żaden większy stres nas w tym spotkaniu nie dopadł. Bardzo się cieszę z tego zwycięstwa, bo bardzo jest nam potrzebna taka wygrana za trzy punkty i 3:0. W sobotę skupiamy się na spotkaniu z Finlandią, bo to najprawdopodobniej najtrudniejszy nasz mecz, który będzie decydował o awansie - wyjaśniła Agata Witkowska.
Co ważne, Węgierki straciły punkt w starciu z Finkami, bowiem pokonały je dopiero po tie-breaku. - Cieszymy się z tego, ale nie możemy się tylko patrzeć na rywalki, ale też grać swoją grę, bo jeśli gramy swoje, to żaden przeciwnik nie jest nam w stanie zagrozić. Natomiast jeśli popełniamy błędy, to robi się mały problem - powiedziała libero.
Turniej rozgrywany jest w Hali BKS Stal, zlokalizowanej obok stadionu, na którym gra Podbeskidzie Bielko-Biała. - Kilka lat temu grałyśmy w tym obiekcie. Na pewno ją kojarzymy, ale ostatnie mecze Orlen Ligi rozgrywałyśmy w Hali pod Dębowcem. Tutaj za to dla kibiców jest bardzo przyjemnie, więc chyba wszyscy są zadowoleni - zakończyła siatkarka.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: fatalna wpadka w meczu niedawnego rywala Legii
Oglądaj siatkówkę kobiet w Pilocie WP (link sponsorowany)