Obie drużyny jeszcze kilka lat temu stanowiły o sile najwyższej klasy rozgrywkowej i z powodzeniem reprezentowały nasz kraj w europejskich rozgrywkach. Czasy świetności to już jednak przeszłość i obecnie zarówno AZS Częstochowa, jak i Jastrzębski Węgiel nie mają mistrzowskich aspiracji. Na papierze lepszym składem dysponuje zespół z Jastrzębia-Zdroju i to właśnie on był uznawany za faworyta piątkowej konfrontacji.
Już po czterech wymianach trener AZS-u, Michał Bąkiewicz, po raz pierwszy poprosił o czas. Jego podopieczni słabo rozpoczęli to spotkanie, popełniali proste błędy i pozwolili rywalom na zbudowanie kilku "oczek" przewagi. Częstochowianie początkowo punkty zdobywali głównie po błędach przeciwników. Z kolei jastrzębianie nie mieli większych problemów nawet z zakończeniem ataków na potrójnym bloku, a do tego sami dobrze grali na siatce.
Na nic zdały się trzy zmiany dokonane przez szkoleniowca Akademików. Adrian Szlubowski, Oleksandr Grebeniuk i Konrad Buczek nie odmienili gry AZS-u, który w pierwszej partii ugrał zaledwie 16 punktów, choć w końcówce odrobił część strat. Częstochowianie wyraźnie ustępowali jastrzębianom, którzy byli zdecydowanie skuteczniejsi w ataku i grali bardziej dojrzałą siatkówkę.
Drugi set był już zdecydowanie bardziej wyrównany. Co prawda jastrzębianie kontrolowali przebieg zdarzeń w tej partii, ale częstochowianie tym razem długo utrzymywali kontakt z rywalami. Dopiero w końcówce podopieczni Marka Lebedewa odskoczyli rywalom na dystans czterech "oczek" (20:16). Częstochowianie trzykrotnie z rzędu zablokowali Salvadora Hidalgo Olivę, dzięki czemu zbliżyli się do rywali tylko na punkt, ale w końcówce to jastrzębianie utrzymali nerwy na wodzy i wygrali seta.
ZOBACZ WIDEO: Lewandowski odpowiada krytykom. Padły mocne słowa
Sytuacja Jastrzębskiego Węgla przed dziesięciominutową przerwą i trzecią odsłoną była komfortowa. AZS nie miał żadnego silnego punktu, który swoją grą mógłby poderwać częstochowian do skuteczniejszej gry. Trzeci set był formalnością. Jastrzębianie szybko wywalczyli sobie kilka punktów przewagi i dominowali nad rywalami w każdym elemencie. Po nieco ponad godzinnym meczu goście w pełni zasłużenie wygrali w trzech setach. Na boisku widać było różnice poziomów. Patrząc na piątkową grę Akademików można wysnuć wniosek, że kibiców częstochowskiego zespołu czeka sezon pełen rozczarowań.
AZS Częstochowa - Jastrzębski Węgiel 0:3 (16:25, 22:25, 16:25)
AZS Częstochowa: T. Kowalski, Szalacha, Moroz, Szymura, Adamajtis, Buniak, A. Kowalski (libero) oraz Grebeniuk, Szlubowski, Buczek, Polański, Wawrzyńczyk, Janus.
Jastrzębski Węgiel: Kampa, Kosok, Muzaj, Oliva, Sobala, Touzinsky, Popiwczak (libero).
MVP: Lukas Kampa (Jastrzębski).
[event_poll=70637]