Choć faworytem piątkowej konfrontacji był Jastrzębski Węgiel to nawet najwięksi optymiści nie spodziewali się, że zespół ten tak łatwo wygra z AZS-em Częstochowa. Jastrzębianie mieli przewagę w niemal wszystkich elementach, byli zdecydowanie bardziej skuteczni w ataku i dobrze grali na siatce. Częstochowianie w potyczce z zespołem z Jastrzębia-Zdroju nie mieli żadnych silnych punktów czy indywidualności, które porwałyby zespół do lepszej gry.
- Niestety potwierdziły się nasze analizy. W piątkowym meczu rywal pokazał swój potencjał i nie pozwolił nam na zbyt wiele. Z pewnością możemy grać lepiej, brakuje nam charakteru i walki, było widać to po naszej grze. Możemy być zdecydowanie bardziej waleczni. Jastrzębski Węgiel jest w dobrej dyspozycji, próbowaliśmy wielu rozwiązań żeby wykorzystać jak najbardziej swój potencjał - powiedział trener AZS-u, Michał Bąkiewicz.
Już po kilku akcjach w składzie AZS-u doszło do zmian. Słabo spisujących się Pawła Adamajtisa i Mykołę Moroza zastąpili Oleksandr Grebeniuk i Adrian Szlubowski. Nie pomogła również zmiana rozgrywającego: Tomasza Kowalskiego zastąpił Konrad Buczek. Trójka ta nie odmieniła gry AZS-u. Jedynie w drugim secie częstochowianie byli w stanie nawiązać w miarę wyrównaną walkę z przeciwnikiem. W pierwszej i trzeciej partii jastrzębianie już w pierwszych akcjach uzyskali bezpieczną przewagę i kontrolowali przebieg tych odsłon.
Po grze częstochowian widać było podłamanie po nieudanych pierwszych akcjach kolejnych setów. - Jastrzębski Węgiel to obecnie silniejszy zespół niż w ubiegłym sezonie. Pokazał swoją siłę i przewagę nad nami i moim zdaniem jastrzębianie mogą nawet powalczyć o czwórkę. Odnoszę wrażenie, że są momenty, kiedy siadamy mentalnie. Nad tym musimy popracować - ocenił Bąkiewicz.
W dwóch dotychczasowych meczach AZS nie ugrał żadnego seta i zanotował dwie porażki. W kadrze Akademików widać braki na niektórych pozycjach, a zawodnicy, którzy wchodzą do gry z kwadratu dla rezerwowych nie są w stanie odmienić losów pojedynków. W częstochowskim klubie póki co nie myślą jednak o wzmocnieniach. - Na tę chwilę zostajemy w tym składzie, który mamy - zakończył trener AZS-u.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: w piłce kobiet również padają wyjątkowe bramki. Zobacz gola z 50 metrów