Środkowi potężną bronią PGE Skry Bełchatów. "Jesteśmy również przygotowani na grę bez Srećko Lisinaca"

Materiały prasowe / PGE Skra Bełchatów
Materiały prasowe / PGE Skra Bełchatów

Przebieg pierwszych dwóch kolejek PlusLigi 2016/2017 pokazał, że środkowi PGE Skry Bełchatów będą jednym z jej największych atutów. Ze szczególnie dobrej strony pokazał się Srećko Lisinac.

Reprezentant Serbii pozostawił po sobie piorunujące wrażenie w hitowym, wyjazdowym pojedynku z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle, wygranym przez jego zespół 3:1. Lisinac zdobył w nim aż 19 punktów i otrzymał nagrodę MVP. Co się w siatkówce zdarza niezmiernie rzadko, był drugą opcją w ataku swojej drużyny.

Otrzymał aż 23 wystawy, z których 16 przyniosło punkt bełchatowianom (70 procent). Ani razu nie dał się zablokować i popełnił tylko jeden błąd! Rozgrywający Nicolas Uriarte skierował więcej piłek jedynie do atakującego Mariusza Wlazłego.

- Lisinac to zdecydowanie jeden z czołowych środkowych PlusLigi. Niewykorzystywanie go w ataku, przy tak dużym potencjale ofensywnym, jakim dysponuje, byłoby grzechem. To nasza bardzo mocna, ale nie jedyna broń. Srećko z pewnością nie będzie występować w każdym meczu. W obecnym sezonie rozegramy prawdopodobnie około 50 spotkań, dlatego jesteśmy też przygotowani na grę bez jego udziału - skomentował Philippe Blain, trener PGE Skry Bełchatów.

Poza wygraną na Opolszczyźnie, bełchatowianie rozpoczęli zmagania w PlusLidze od triumfu 3:0 nad MKS-em Będzin. W obu dotychczasowych spotkaniach, Lisinac zapisał na swoim koncie łącznie 28 "oczek". Drugi z podstawowych środkowych, Karol Kłos, uzyskał natomiast 17 punktów.

ZOBACZ WIDEO Lewandowski dostanie swój... pomnik

- Jak dotąd częściej wykorzystywaliśmy Srećko, ale Karol i Jurij Gladyr również mają ogromne umiejętności. Dzięki temu będziemy umieli radzić sobie w różnych okolicznościach. Na pewno musimy pracować nad rozwijaniem współpracy rozgrywających ze środkowymi w przypadku, gdy nie będziemy dysponować perfekcyjnym przyjęciem - dodał 56-letni francuski szkoleniowiec.

Były selekcjoner reprezentacji Francji (2001-2012) odniósł się także do obecnej dyspozycji Gladyra, który dołączył do klubu z Bełchatowa dopiero w drugiej połowie września.

- Jest dobrze przygotowany. Musimy jednak cały czas pilnować liczby obcokrajowców na boisku, dlatego nie jest mu łatwo o regularne występy. W meczu z ZAKSĄ postawiłem na trzech innych zawodników zagranicznych i nie miałem powodu, by któregokolwiek z nich zmieniać. Ale wiem, że Jurij cały czas jest gotowy do gry - podsumował Blain.

Poza wspomnianym tercetem, skład PGE Skry na pozycji środkowego uzupełnia Mariusz Marcyniak.

Komentarze (0)