Rok temu Resovia Rzeszów z rywalizacji o Puchar Polski odpadała w ćwierćfinale. Wtedy to została pokonana przez Jastrzębski Węgiel 3:1. W tym roku udało się im zagrać w półfinałach. - Ciężko mi powiedzieć czy zrobiliśmy krok do przodu. Podobnie jak w zeszłym roku odpadliśmy w pierwszym meczu głównego turnieju. Fakt w tym roku był to spotkanie półfinałowe, ponieważ rywalizacja została skrócona. Podobnie jak ubiegłej edycji Pucharu Polski w Poznaniu tak i tym razem zabrakło nam woli walki - mówi środkowy Resovii Rzeszów, Łukasz Perłowski.
Mecz był jednostronnym widowiskiem w wykonaniu Skry Bełchatów. Nieco więcej wyrównanej walki mogliśmy zaobserwować w drugim secie, przegranym przez podopiecznych Ljubo Travicy 23:25. - Pierwsze dwa sety były dość wyrównane. W tym drugim nawet prowadziliśmy kilkoma punktami. Niestety i tą partię przegraliśmy. Uważam, że przyczyną tego była zbyt duża ilość błędów własnych. Porażkę w całym spotkaniu możemy upatrywać w dobrej grze Skry. Zaczęli prezentować swój styl, zaczęli grać na luzie i nie pozwolili nam już nic więcej powiedzieć w tym meczu - kończy Perłowski.