Dwa zwycięstwa, dwie porażki i 5 punktów na koncie w ligowej tabeli - tak prezentuje się ogólny bilans Lotosu Trefla Gdańsk po czterech kolejkach PlusLigi. W ostatnim swoim meczu siatkarze Andrei Anastasiego mierzyli się z Asseco Resovią Rzeszów w hali Podpromie. Spotkanie pewnie wygrali gospodarze, zawodnikom z Pomorza udało się urwać zaledwie seta.
- Musimy zmienić nastawienie i naszą grę. W meczu z Asseco Resovią zmieniliśmy, ale wystarczyło tylko na trzecią partię. Czwartą zaczęli dobrze, graliśmy wyrównanie. Później Resovia skończyła kilka punktów, a my popełniliśmy głupie błędy. Mieliśmy swoją szansę, ale jeżeli Asseco Resovii da się odskoczyć na kilka oczek to oni regularnie wzmacniają zagrywkę i gra się z nimi coraz trudniej i trudniej. My wytrzymaliśmy tylko pół seta - analizuje przebieg meczu przyjmujący Lotosu Trefla Mateusz Mika.
Gdańszczanie poza przegranym meczem z wicemistrzami Polski, mają na swoim koncie porażkę z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle oraz wygrane męczarnie z Effectorem Kielce i MKS-em Będzin. Choć zespół ma ambicje na czwórkę, słaby start nie najlepiej temu wróży i ma odwzorowanie w ligowej tabeli. Obecnie siatkarze Lotosu Trefla plasują się na 9. pozycji w zestawieniu PlusLigi.
- Mamy zamiar bić się o czwórkę. Może niezbyt optymistycznie zaczęliśmy ten sezon, ale myślę, że potencjał mamy duży. Musimy tylko uwierzyć, że umiemy wygrywać. Musimy w końcu w którymś momencie odpalić. Na razie przemęczyliśmy się z teoretycznie słabszymi przeciwnikami w pierwszych dwóch kolejkach. Z Kędzierzynem zagraliśmy nieźle ale to na nich nie starczyło. A w Rzeszowie te trzy sety były słabe w naszym wykonaniu. Nie gramy tego co robimy na treningach. Tam wygląda to o wiele lepiej. Wiadomo, ze po drugiej stronie siatki stoi druga szóstka Lotosu Trefla Gdańsk a nie mistrz Polski, czy wicemistrz, ale potrafimy grać lepiej. Z czego wynika to, ze nie potrafimy zaprezentować tego wszystkim? Nie wiem, ale mam nadzieję za niedługo się to odwróci - mówi Mika.
ZOBACZ WIDEO Zapłakany, chciał uciekać. Oto początki Cristiano Ronaldo. Wróci jeszcze do domu?
Wiele osób twierdzi, że przyczyną nie najlepszej gry Lotosu Trefla, który jeszcze przed dwoma laty zdobywał krajowe wicemistrzostwo są roszady kadrowe. Przed przystąpieniem do nowego sezonu, ekipę z Pomorza opuściło trzech podstawowych graczy - Murphy Troy, Sebastian Schwarz oraz Marco Falaschi, a wzmocnienie nastąpiło jedynie na pozycji rozgrywającego, gdzie obecnie swoje umiejętności prezentuje Michał Masny. Czy odbiło się to na obecnej dyspozycji drużyny?
- Można gdybać, chłopaków już nie ma. Są nowi i musimy grać dalej - zakończył dyskusję przyjmujący reprezentacji Polski.
W kolejnym meczu Lotos Trefl zmierzy się u siebie z Espadonem Szczecin. Będzie to dla nich okazja do poprawienia bilansu meczowego. Początek rywalizacji 26 października o godzinie 19.