W dotychczasowych sześciu kolejkach PlusLigi, katowiczanie mierzyli się z Łuczniczką Bydgoszcz, Indykpolem AZS-em Olsztyn, AZS-em Częstochowa, BBTS-em Bielsko-Biała, Effectorem Kielce i MKS-em Będzin. Po nich podopieczni Piotra Gruszki mają na koncie dziewięć punktów w tabeli. To wynik dobry, choć pozostał niedosyt po starciach z kielczanami i będzinianami. W nich drużyna została bez żadnej zdobyczy.
Teraz o punkty będzie jeszcze trudniej. GieKSę czekają spotkania z faworytami do gry o medale rozgrywek. Najbliższymi będą ZAKSA Kędzierzyn-Koźle i Asseco Resovia Rzeszów. - Z góry trzeba założyć, że takie drużyny jak ZAKSA czy Resovia trudno będzie ograć. Bardziej chcemy potraktować te mecze na zasadzie dobrej nauki siatkówki. Nikt nie jest nastawiony na oddawanie ZAKSIE trzech punktów. Będziemy walczyć do końca. Pokazaliśmy już, że GKS ma charakter i będzie walczył, choć ze zmiennym szczęściem - mówi Dariusz Łyczko.
Sobotnie starcie dla katowiczan nie będzie debiutem w konfrontacji z tak silnym przeciwnikiem. W poprzednim sezonie ekipa mierzyła się z rzeszowianami w ćwierćfinale Pucharu Polski. - Mamy już doświadczenia w meczach z tak wymagającymi rywalami. W poprzednim sezonie nasza drużyna grała z Resovią. Chłopcy wtedy walczyli do końca. Teraz także na pewno tanio skóry nie oddamy, tym bardziej, że z ZAKSĄ zagramy u siebie. Nie będzie to jednak łatwa rywalizacja. Wiemy, z kim będziemy mieli do czynienia - kończy menadżer GKS-u Katowice.
GKS z mistrzem Polski zmierzy się w sobotę, 5 listopada o godz. 20 w Hali w Szopienicach.
[color=black]ZOBACZ WIDEO Legia - Real. Michał Pazdan, koszmar Cristiano Ronaldo powrócił
[/color]