Drużyna Dariusza Daszkiewicza z dorobkiem ośmiu punktów plasuje się na dziewiątym miejscu. W szatni nikt nie traktuje tego jednak jako wielkiej niespodzianki.
- Szczerze mówiąc takie opinie fachowców, którzy skreślają przed sezonem, bo ktoś gra słabiej w okresie przygotowawczym to średnio nas interesują, a może nawet motywują do tego, żeby im pokazywać, że nie mają racji. Jesteśmy siatkarzami, chcemy grać w każdym meczu jak najlepiej i udowadniać, że warto w nas inwestować - powiedział portalowi WP SportoweFakty Marcin Komenda.
Środowy pojedynek to następna okazja do utarcia nosa niedowiarkom. Kielczanie chcą wykorzystać atut własnej hali i postawić się kolejnemu faworytowi. W osiągnięciu celu może pomóc atakujący Leo Andrić, który zanotował dobre wejście do polskiej ligi. - Ten chłopak ma rezerwy, bo ciągle jest młody. Myślę, że będziemy mieli z niego dużą pociechę - stwierdził trener Daszkiewicz. Jego podopieczni powalczą o trzeci zwycięstwo z rzędu.
Rywal biało-czerwono-niebieskich wygrał cztery z pięciu do tej pory rozegranych pojedynków i w Kielcach chce zrobić kolejny krok, który pozwoli dołączyć do czołówki. Ewentualne zwycięstwo za 3 punkty sprawi, że Cuprum zrówna się dorobkiem z liderującą Asseco Resovią Rzeszów.
Przed kilkoma dniami lubinianie uporali się z beniaminkiem ze Szczecina (3:0). - Pierwszy i trzeci set były trochę bez historii. W drugim była prawdziwa siatkówka, fajna gra z jednej i z drugiej strony - ocenił Piotr Hain. Jak będzie w Hali Legionów? Gospodarze z pewnością łatwo nie odpuszczą. To jednak nie im przypisuje się więcej szans na końcowy triumf.
Effector Kielce - Cuprum Lubin / śr. 02.11.2016, godz. 18:00
Portal SportoweFakty.WP.pl przeprowadzi relację LIVE z tego wydarzenia. Serdecznie zapraszamy!
ZOBACZ WIDEO: Atakowali Polkę po igrzyskach i nazywali ją rasistką. "Bardzo mnie to bolało"