Zarówno AZS Częstochowa, jak i BBTS Bielsko-Biała nie zaliczają się do ligowych potentatów. Obie ekipy słabo rozpoczęły sezon. AZS w pierwszych trzech meczach nie ugrał nawet seta, ale w trzech kolejnych pojedynkach częstochowianie spisywali się już dużo lepiej. Akademicy wygrali dwa z nich, w tym sensacyjnie pokonali na wyjeździe ONICO AZS Politechnikę Warszawską i awansowali na dwunastą pozycję w tabeli PlusLigi.
Gorzej radzą sobie bielszczanie. BBTS zaskoczył w meczu w Radomiu, gdzie w czterech setach ograł Cerrad Czarnych, ale w pozostałych sześciu starciach podopieczni Miroslava Palguta nie wygrali nawet seta, co sprawia, że zespół z Podbeskidzia z dorobkiem 3 punktów zajmuje ostatnią lokatę.
Obie ekipy mają rachunki do wyrównania. W dwóch ostatnich sezonach rywalizowały one w fazie play-off. Dwa lata temu stawką było przedostatnie miejsce w PlusLidze, które bielszczanie wywalczyli dzięki triumfowi w złotym secie. Z kolei w poprzednim sezonie AZS wygrał walkę o jedenastą lokatę.
- Lubimy być czerwoną latarnią w lidze, bo być może z tego powodu niektóre zespoły nas lekceważą. My pokazaliśmy już w poprzednim meczu, że z pewnością będziemy walczyć w każdym spotkaniu. Po meczu na Torwarze na pewno nie będziemy sobie pluć w brodę, tak jak w przeszłości, kiedy graliśmy wyrównane sety, ale końcówki należały do przeciwników. Wykorzystaliśmy swoją szansę w 100 procentach - powiedział po meczu w Warszawie środkowy AZS-u, Łukasz Polański.
Tym razem częstochowianie nie mogą liczyć na to, że rywal ich zlekceważy. W starciu tym trudno wskazać faworyta, obie ekipy dysponują podobnym potencjałem. Będzie to mecz starych znajomych. W AZS-ie Częstochowa grają Łukasz Polański i Bartosz Buniak, którzy w przeszłości reprezentowali barwy BBTS-u. Z kolei w zespole z Bielska-Białej w podobnej sytuacji są Bartosz Janeczek i Bartłomiej Lipiński.
AZS Częstochowa - BBTS Bielsko-Biała / sob. 05.11.2016, godz. 17:00.
ZOBACZ WIDEO Piotr Małachowski: myślami jestem już przy Tokio (źródło TVP)
{"id":"","title":""}