Legionovia Legionowo zaliczyła niezłe występy w poprzednich spotkaniach, ale zespołowi brakowało wygranej. Udało się ją zdobyć w sobotę, pokonując PTPS Piła. Wiceprezes klubu nie kryje radości. - Ulga jest ogromna, bo dziewczyny grały bardzo stremowane i zdenerwowane. My po bardzo dobrych meczach, jakie zagraliśmy w Łodzi i Muszynie oraz naprawdę niezłym występie pomimo 0:3 w Policach, spodziewaliśmy się, że będziemy grać o zwycięstwo. Dziewczyny zagrały bardzo dobrze z PTPS-em. W tym spotkaniu graliśmy dużo mniej środkiem niż zwykle, ale nasze skrzydłowe stanęły na wysokości zadania. Bardzo dobrze zagrała nasza libero Adriana Adamek. Mieliśmy dobre statystyki w przyjęciu i ataku. W pełni zasłużenie wygraliśmy ten mecz - mówi Marek Bąk.
W drugim secie legionowianki przegrywały już 17:21. Końcówka gospodyń była jednak imponująca. - To świadczy o sile naszego zespołu i przyszłościowym myśleniu. Prowadziliśmy 17:15 i mieliśmy piłkę w ataku po naszej stronie. Nasz atak był jednak niefortunny, ale piłka wróciła na naszą stronę. Nagle okazało się, że poszła seria pięciu punktów. Wynikała ona głównie z tego, że w tamtym momencie zagraliśmy za prostą siatkówkę. Rozgrywaliśmy tylko do środkowych lub Moniki Bociek. Wówczas nasi rywale zablokowali nas, ale kapitalne zmiany dały Klaudia Grzelak i Kasia Wawrzyniak. Klaudia zastąpiła Monikę Bociek, która ma bardzo mocną zagrywkę, ale jeszcze niestabilną. A ona zagrała spokojnie. Zaserwowała asa, a potem jeszcze dwie bardzo trudne zagrywki. Następnie bardzo dobrze zagrała Ola Rasińska, która notabene skończyła drugiego i trzeciego seta. Co ciekawe, ona dzień po meczu skończyła 18 lat - komentuje nasz rozmówca.
Legionovia po starciu w Muszynie miała pretensje do arbitrów. Zdaniem Marka Bąka, w starciu z PTPS-em stanęli oni na wysokości zadania. - Szczególne słowa uznania przekazuję dla pary sędziowskiej. To był bardzo trudny mecz dla nich, bo oba zespoły walczyły o życie. Sędziowie absolutnie stanęli na wysokości zadania. Poprowadzili zawody pewnie, spokojnie i sprawiedliwie. Nie było żadnych kontrowersji po meczu. Moje słowa nie mają nic wspólnego z wynikiem. Prawda jest taka, że prowadzili zawody bez zarzutu. Jedną i drugą drużynę potrafili temperować w odpowiednich momentach. Również naszą. Wielkie podziękowania dla pary sędziowskiej - oznajmia.
W najbliższym czasie na drodze Legionovii staną Pałac Bydgoszcz i Atom Trefl Sopot. Oba starcia zespół rozegra w halach rywali. - Oczywiście Pałac i Atom Trefl są to zespoły absolutnie w naszym zasięgu. Myślę, że siatkarsko jesteśmy w stanie powalczyć o zwycięstwa w tych pojedynkach. Potrzeba tylko wiary w swoje umiejętności i odwagi naszej młodej drużyny - deklaruje wiceprezes klubu z Mazowsza.
Jednym z utrudnień dla legionowianek był terminarz Orlen Ligi. - Szczerze mówiąc, kolejnych meczów się nie boję. Po pierwsze, gramy bardzo dużo spotkań na wyjeździe. Tak się ułożyło, że na sześć pierwszych kolejek, aż pięć meczów gramy na wyjeździe. Jest to dla nas niezbyt fortunne rozwiązanie. Jeśli uda nam się wyciągnąć dobre wyniki z dwóch najbliższych meczów wyjazdowych, to na pewno złapiemy wiatr w żagle. W tym roku potrafiliśmy już postawić się Developresowi w turniejach towarzyskich. Zagraliśmy bardzo dobrze mecze. Potem nie boimy się już właściwie żadnego rywala, bo będziemy walczyli o wygrane u nas. To kapitalna sprawa, bo mamy siódmego zawodnika. Na meczu z PTPS-em mieliśmy bardzo dobrą frekwencję. Była prawie pełna hala i wspaniały doping. Uskrzydlone dziewczyny potrafią robić różne rzeczy - kończy Marek Bąk.
ZOBACZ WIDEO "PZPS dopuścił się grzechu zaniechania w sprawie Leona" (źródło: TVP SA)
{"id":"","title":""}