W środę trenerzy obu zespołów musieli podać składy, w jakich drużyny przystąpią do czwartkowego meczu. Klub z Odincowa poinformował, że kontuzja dłoni, jakiej Giba nabawił się w pierwszym spotkaniu z bełchatowianami jest na tyle poważna, że wykluczy brazylijskiego przyjmującego z gry w rewanżu. Zastąpi go wracający po operacji wycięcia wyrostka Paweł Abramow. Drugim szóstkowym przyjmującym będzie Denis Kalinin, a jego zmiennikiem Aleksiej Spirydonow. Obaj to młodzi, niedoświadczeni jeszcze zawodnicy, choć trzeba przyznać, że w pierwszym meczu w Łodzi spisywali się dobrze. Wielką niewiadomą jest dyspozycja Abramowa, który ostatni mecz rozegrał na początku lutego.
Bełchatowianie nie mają takich problemów i do Rosji pojechali w najsilniejszym składzie. Podbudowani świetnym występem w turnieju finałowym Pucharu Polski (Skra pewnie sięgnęła po puchar, nie tracąc nawet seta), zapowiadają walkę o upragniony awans do Final Four - Jestem pewien, że nasi zawodnicy wyjdą na boisko bardzo skoncentrowani - zapowiada na łamach Gazety Wyborczej drugi trener Skry, Jacek Nawrocki. W podobnym tonie wypowiada się także prezes klubu z Bełchatowa, Konrad Piechocki - Zdajemy sobie sprawę, że teren jest trudny, rywal silny, ale nastawienie w drużynie jest pozytywne. Chłopcy są świadomi swojej wartości.