BBTS Bielsko-Biała - Effector Kielce: niewiele brakowało do bielskiego przełamania. Kolejny triumf Effectora

WP SportoweFakty
WP SportoweFakty

W Bielsku-Białej w ramach 9. kolejki PlusLigi doszło do starcia BBTS-u z Effectorem Kielce. Faworytami byli przyjezdni i zgodnie z przypuszczeniami wywiązali się z postawionego zadania. Kielczanie wygrali, lecz dopiero w tie-breaku.

Przed czwartkowym starciem obu ekip historia ich rywalizacji mówiła o remisie. Trzykrotnie BBTS okazywał się lepszy od Effectora, a następne trzy potyczki należały już do kielczan. Stąd spotkanie 9. kolejki PlusLigi było okazją do poprawienia bilansu meczowego i jak się okazało po niewiele ponad dwóch godzinach walki, szansę wykorzystali przyjezdni ze świętokrzyskiego.

Już od samego początku meczu, mimo tego, że walka toczyła się punkt za punkt to właśnie podopieczni Dariusza Daszkiewicza lepiej prezentowali się na boisko. Dopiero przy stanie 8:8 za sprawą kończącego ataku w pierwszym uderzeniu Effector wyszedł na kilkupunktowe prowadzenie. Po raz kolejny najpewniejsi byli obaj środkowi, ale również Leo Andrić i Konrad Formela, który po ostatnim dobrym występie przeciwko AZS Częstochowa, w meczu z BBTS-em znalazł się w wyjściowej szóstce.

Z kolei po stronie gospodarzy rolę punktujących w pierwszym secie przyjęli Wojciech Siek oraz Kamil Kwasowski. Warto wspomnieć, że drugi z nich był bardzo obciążony w przyjęciu, a mimo to prowadził drużynę w ofensywie. Jednakże starania wspomnianego duetu nie pomogły, bowiem Effector raz złapaną przewagę utrzymał już do końca. Partię zakończyły dwa punkty autorstwa Macieja Pawlińskiego.

W drugim secie wiele wskazywało na to, że historia się powtórzy. Znów kielczanie przełamali rywala na samym początku i choć pozwolili na złapanie ze sobą kontaktu, niemal cały czas kontrolowali przebieg wydarzeń. Do czasu aż na boisku nie zameldowała się para Bartłomiej Lipiński i Dmitrij Storożiłow. Po tym gdy Kwasowski dał impuls drużynie zdobywając punkt najpierw atakiem a później serwisem i odrobił stratę do przeciwnika (15:18, 17:18), wspomniana dwójka zmienników wzięła sprawy w swoje ręce. Za ich sprawą BBTS nie tyle wyrównał stan rywalizacji (20:20), co przeciągnął szalę zwycięstwa na swoją stronę. Ostatni punkt wymiany to pojedynczy blok Lipińskiego na kieleckim kapitanie (25:23).

ZOBACZ WIDEO Jacek Kasprzyk: To jest fantastyczna grupa

Wygrana druga partia dała sporo dodatkowej energii gospodarzom. Trzecią odsłonę zaczęli pewnie, wykorzystując każdą nadarzającą się okazję do wypunktowania rywala. W efekcie już po paru minutach seta ich przewaga sięgała 5 "oczek" (10:5), a wysokie prowadzenie jedynie napędzało grę gospodarzy utrzymujących dystans z przeciwnikiem. Co prawda Effector próbował nawiązać walkę, a najwięcej dawał z siebie rozgrywający Marcin Komenda, jednak nie miał on wsparcia w swoich ofensywnych kolegach i set po ataku Lipińskiego pewnie zakończył się wygraną BBTS-u (25:21).

Stojący pod ścianą kielczanie na czwartą odsłonę wyszli w pełni zmobilizowani co od razu rzutowało na tablicę wyników (6:2). Spora zasługa w tym Jakuba Wachnika, który w świetny sposób powrócił do składu i wraz z Pawlińskim decydował o skuteczności lewego skrzydła. Kielczanie swoją złość prezentowali w sposób sportowy mocno zbijając piłkę w pole rywala, stąd przez niemal całego seta dyktowali warunki gry. Dopiero przy 17 punkcie, BBTS zdołał dogonić przyjezdnych (17:17). Od tamtej pory Effector włączył kolejny bieg i po ataku bezbłędnego Jędrzeja Maćkowiaka doprowadzili do tie-breaka (25:21).

Decydująca odsłona od samego początku do końca była zaciętą walką i najbardziej wyrównaną na tle pozostałych. Tym co zagrało na korzyść Effectora w końcówce seta i zadecydowało o ich ostatecznym zwycięstwie był Peter Wohlfahrtstätter. Austriacki środkowy dwukrotnie powstrzymał bielskiego atakującego dzięki czemu jego drużyna odskoczyła na dwa oczka (11:9). Gospodarzy wykończył kapitan kielczan - Maciej Pawliński (12:15).

Tym samym BBTS nie przełamał serii porażek, którą rozpoczął już w 2. kolejce PlusLigi. Z kolei Effector nie zwalnia tempa. Ma już 14 punktów w ligowej tabeli co jest najlepszym wynikiem w historii klubu na tym etapie walki o krajowe mistrzostwo.
[event_poll=71124]

BBTS Bielsko-Biała - Effector Kielce 2:3 (21:25, 25:23, 25:21, 21:25, 12:15) 

BBTS: Gaca, Siek, Kwasowski, Gryc, Bartos, Bieńkowski oraz Czauderna (libero) Storożiłow, Janeczek, Vemić, Lipiński, Koziura (libero).

Effector: Maćkowiak, Wohlfahrtstatter, Komenda, Pawliński, Andrić, Formela, Sobczak (libero) oraz Biniek (libero), Więckowski, Wachnik, Superlak.

MVP: Marcin Komenda (Effector Kielce).

Komentarze (2)
Wiesia K.
17.11.2016
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Młody ,dobry rozgrywający ! Super ! Bardzo ich potrzebujemy. 
avatar
Łukasz Szulowski
17.11.2016
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
wooow Komenda 10 punktów. Robi błyskawiczne postępy ten chłopak, groźny na siatce i pokazuje olbrzymią już dojrzałość w prowadzeniu gry. Niedługo na rozegraniu może być olbrzymia konkurencja. M Czytaj całość