Robert Prygiel: Momentami graliśmy jak rutyniarze

W meczu z Lotosem Treflem Gdańsk Cerrad Czarni Radom pokazali pełnię możliwości, zwyciężając po bardzo wyrównanym widowisku 3:1. - Pokonaliśmy zawodników, którzy w kilku przypadkach dłużej grają w siatkówkę niż moi żyją - zaznaczył Robert Prygiel.

W sobotnim meczu dziewiątej kolejki PlusLigi Cerrad Czarni niespodziewanie pokonali Lotos Trefl Gdańsk 3:1. Jak podkreślił po zakończeniu zawodów Robert Prygiel, wszyscy jego podopieczni dołożyli cegiełkę do tego zwycięstwa. - Każdy z czternastu zawodników był ojcem tego sukcesu. To nie stało się teraz, tylko pracowaliśmy nad tym od tygodnia. Dużo rozmawialiśmy, zmieniliśmy trochę formę pracy i przyniosło to efekty - skomentował trener radomskiej drużyny.

Choć najwięcej punktów dla gospodarzy zdobyli Bartłomiej Bołądź (28), Wojciech Żaliński (19) i Tomasz Fornal (13), to szkoleniowiec nie chciał wyróżniać żadnego z nich. - Każdy z siatkarzy grał bardzo dobrze - zaznaczył.

Na Czarnych spadły słowa krytyki po nie najlepszym początku sezonu i porażkach z BBTS-em Bielsko-Biała (1:3) i Effectorem Kielce (2:3) w hali MOSiR. - Można nas winić tak naprawdę tylko za spotkanie z BBTS-em. Ale też trzeba pamiętać, że mamy młody zespół - zwrócił uwagę Prygiel.

Czy można było więc mówić o kryzysie w szeregach Wojskowych? - Nie było kryzysu. Byliśmy świadkami przegranych meczów z ZAKSĄ, Resovią i Skrą, gdzie były momenty bardzo dobrej gry, ale więcej było gry słabej i bardzo słabej - odpowiedział trener.

ZOBACZ WIDEO Ireneusz Mazur: Wszyscy kandydaci to dobrzy szkoleniowcy

- Jak ktoś jest przychylny, to zrozumie, dlaczego tak się działo. Ostatnie trzy mecze graliśmy z bardzo mocnymi drużynami. W sobotę pokonaliśmy mistrza świata, wielokrotnego reprezentanta Polski, Piotra Gacka na libero, Masnego, jednego z najlepszych rozgrywających, Paszyckiego, Grzyba. To są zawodnicy, którzy w wielu przypadkach dłużej grają w siatkówkę niż moi zawodnicy żyją - skomentował Prygiel.

- Musimy mieć świadomość, że nie będziemy grać tak, jak w zeszłym roku. To drużyna budowana za dużo mniejsze pieniądze niż wtedy. Mogą się zdarzać wpadki. Ci bardziej życzliwi to zrozumieją, inni nie. Każdy ma prawo do swojej opinii - kontynuował.

Po ostatnim pojedynku szkoleniowiec dziesiątej obecnie ekipy w tabeli był zadowolony. - Jestem bardzo dumny z postawy zawodników, pomijając nawet zwycięstwo i trzy punkty, ale wygraliśmy trzy bardzo trudne sety, gdzie do tej pory te partie na przewagi różnie nam się układały. Graliśmy momentami jak rutyniarze z drużyną zdecydowanie bardziej doświadczoną. Bardzo podobały mi się spokój, determinacja i chłodna głowa w końcówkach - zakończył.

Komentarze (0)