Podopieczni trenera Dariusza Daszkiewicza walczyli o punkty, ale ostatecznie przegrali z ONICO AZS Politechniką Warszawską 1:3 i po dziesięciu kolejkach PlusLigi mają na koncie 14 punktów.
- Punktów tym razem nie zdobyliśmy, ale - z tego co usłyszałem od kibiców - mecz mógł się podobać. Jest to jakiś pozytyw, choć oczywiście byłoby lepiej, gdybyśmy dzisiaj po raz kolejny zapunktowali. Politechnika zagrała dzisiaj bardzo dobrze, bez większych błędów. My za to mieliśmy ich sporo na zagrywce. Nie kończyliśmy też ataków, co przekładało się na zabójcze kontry w wykonaniu rywali. Przez to wygrali. Szkoda tak naprawdę pojedynczych akcji, bo to one przesądziły o zwycięstwie - ocenił Jędrzej Maćkowiak.
Środkowy Effector Kielce w ciągu całego spotkania dwa razy zdołał zablokować przeciwnika. - On grał po prostu swoje. Nie trzeba przedstawiać tego zawodnika i jego umiejętności. Grał dzisiaj doskonale i dogrywał na milimetry. Ciężko cokolwiek odczytać z jego gry, bo gra bardzo kombinacyjnie. Do tego doszła świetna gra środkowych, zarówno Andrzeja Wrony jak i Waldemara Świrydowicza, dobre zmiany i niestety nie udało się zwyciężyć - przyznał.
W 11. kolejce kielczanie grają też u siebie i podejmować będą MKS Będzin. - Mecz z Będzinem może być bardzo podobny do tego z Politechniką. Będzin, AZS czy ostatnio BBTS to drużyny zbliżone poziomem do siebie, choć Politechnika na pewno jest bardziej doświadczona. Będzin ma za to kilku zagranicznych graczy i to na pewno będzie trudne spotkanie. Jeżeli nie wyeliminujemy się błędów, to może być ciężko o wygraną - ocenił Maćkowiak.
ZOBACZ WIDEO Jacek Kasprzyk: To jest fantastyczna grupa