Robert Strzałkowski: Za każdym razem szwankuje coś innego

WP SportoweFakty / Justyna Serafin
WP SportoweFakty / Justyna Serafin

Jak w każdej maszynie złożonej z nowych elementów, nie wszystko od razu działa tak, jak powinno. Tak właśnie można powiedzieć o Legionovii Legionowo, która w poniedziałek uległa Developresowi SkyRes Rzeszów 0:3 w 7. kolejce Orlen Ligi.

W dwóch pierwszych partiach legionowianki zagroziły faworyzowanym rywalkom, ale ostatecznie uległy im do 23 i 25. W drugiej odsłonie miały nawet piłkę setową, ale nie potrafiły jej wykorzystać.

- Znowu gdzieś siedliśmy w kolejnym elemencie. Tym razem był to wbrew pozorom atak, gdzie zrobiliśmy dwanaście błędów własnych. Jeśli dwa sety kończą się na przewagi, to te błędy wychodzą. Nasze przyjęcie nie wyglądało tak źle. Troszeczkę znów przegrywamy na własne życzenie. Trudno wskazywać jeden element, przez który przegraliśmy, ale kluczowe były detale - a to źle skoczyliśmy, to za późno skoczyliśmy, a to zagrywka nie w tę dziewczynę. Myślę jednak, że z hali możemy wyjść z podniesionym czołem - stwierdził trener legionowianek, Robert Strzałkowski.

Inna sprawa, że w ekipie z Podkarpacia w ataku szalała Adela Helić, która w trzech setach zdobyła aż 23 punkty. Siatkarki Legionovii były bezradne przy jej potężnych uderzeniach ze skrzydeł oraz II linii.

- Adela faktycznie się nastrzelała. To czołowa postać nie tylko Developresu, a Orlen Ligi. A u nas nie było takiej odpowiedniczki. Zagraliśmy zespołowo na tyle, na ile nas stać. Powiedzmy sobie szczerze: my też gramy tym, co mamy. Nie posiadamy budżetu, by sprowadzać Bóg wie jakiej drużyny - tłumaczył szkoleniowiec drużyny spod Warszawy.

ZOBACZ WIDEO "Parę łez poleciało". Milik szczerze o kontuzji

Trzeba jednak oddać, że Noviankom zdarzały się fragmenty, w których potrafiły pójść na wymianę ciosów z rywalkami. Lecz na Developres potrzebne było coś więcej niż tylko rzeczone "fragmenty".

- Problemem naszej drużyny wciąż jest stabilizacja. Do tej pory do Moniki Bociek nie można było mieć żadnych pretensji. W poniedziałek zrobiła kilka błędów, ale nie będziemy jej tego wytykali, bo każdy ma prawo mieć słabszy dzień. W ostatnim meczu zacięła nam się Agata (Skiba - przyp. red.), jeszcze wcześniej problemy z odbiorem zagrywki miała m.in. Ada Adamek. To nie jest tak, że za każdym razem nie odpala ten sam element, czy ta sama zawodniczka, tylko właśnie to się rozkłada za każdym razem inaczej - przyznał Strzałkowski.

W kolejnych dwóch spotkaniach Legionovia zagra z KSZO Ostrowiec Świętokrzyski oraz z ŁKS-em Commercecon Łódź. Mówienie o tych meczach "walka o 6 punktów" zdaniem naszego rozmówcy to przesada, ale z pewnością obie te drużyny są w zasięgu jego podopiecznych.

- Chcemy przede wszystkim zagrać dwa dobre mecze. Niektórzy już sobie dopisywali punkty przed meczami i źle na tym wychodzili. Żeby zdobyć punkty i wygrywać musimy zagrać jeszcze lepiej niż z Developresem. KSZO to przeciwnik na naszym poziomie sportowo i organizacyjnie, więc musimy być dobrze nastawieni - zaznaczył trener legionowianek.

Komentarze (0)