Jeszcze przed rozpoczęciem sezonu faworytkami spotkania byłyby bielszczanki. Na papierze włodarze tego klubu zbudowali nieco mocniejszy skład niż Pałac. Parkiet zweryfikował jednak te przypuszczenia. Od początku sezonu na fali są bydgoszczanki, które do sobotniego meczu przystąpiły z bilansem 5 triumfów i tylko 3 porażek. Z kolei bielska drużyna w ośmiu spotkaniach zaledwie dwa razy schodziła z parkietu w roli zwyciężczyń.
Początek starcia w 9. kolejce Orlen Ligi w Łuczniczce ułożył się jednak po myśli przyjezdnych. Bydgoski zespół miał problemy z przyjęciem, przez co Marlena Pleśnierowicz nie mogła uruchomić największego atutu Pałacu - gry środkiem. Sytuacja zaczęła się jednak zmieniać w połowie seta. Wówczas w ataku obudziły się skrzydłowe miejscowych. Punktowe ataki Eweliny Krzywickiej i kapitan Joanny Kuligowskiej spowodowały, że przed końcowym fragmentem partii na tablicy widniał remis (16:16). W decydującym momencie seta świetnie w polu zagrywki spisała się Magdalena Jagodzińska. Trudne, odrzucające od siatki serwisy atakującej Pałacu nie pozwoliły rywalkom nawiązać wyrównanej walki w samej końcówce (19:25).
Od drugiej partii na parkiecie w zespole gości pojawiła się Joanna Staniucha-Szczurek, która zmieniła Natalię Skrzypkowską. Doświadczona przyjmująca nie była jednak pierwszoplanową postacią w swojej drużynie. Tę rolę sprawowała Sonia Mikyskova. Czeska atakująca kończyła większość piłek otrzymanych od swojej rozgrywającej. Bydgoszczanki nie potrafiły znaleźć klucza na zatrzymanie tej zawodniczki i głównie z tego powodu przegrały drugą odsłonę do 19. W tym secie na parkiet po stronie miejscowych weszła Weronika Fojucik, która podobnie jak Natalia Krawulska i Daria Dąbrowska ma już za sobą rehabilitację po kontuzjach. Wszystkie trzy siatkarki w sobotę po raz pierwszy w tym sezonie zagościły w meczowym składzie drużyny gospodarzy.
[event_poll=71504]
Trzecia odsłona była kluczowa dla losów całego meczu. Miejscowe nie grały w tej odsłonie swojej najlepszej siatkówki. Przede wszystkim przyjęcie nie funkcjonowało dobrze (błędy popełniała m. in. Pola Nowakowska), a przez to Marlena Pleśnierowicz nie grała tak wiele i przede wszystkim tak dobrze ze swoimi środkowymi. Kłopoty gospodarzy wykorzystywał zespół przyjezdnych, który za sprawą m. in. skutecznej na lewym skrzydle Emilii Muchy utrzymywał kontakt z przeciwniczkami. Ostatecznie w nerwowej końcówce więcej chłodnej głowy zachowały jednak bydgoszczanki, które po atakach Jagody Materni i Krzywickiej mogły cieszyć się z wiktorii w tej odsłonie 25:22.
ZOBACZ WIDEO Ireneusz Mazur: Mecz z Serbią otworzył nam drogę do tytułu mistrza świata
Czwarty set był popisem gospodarzy. Po kilku wyrównanych akcjach, na boisku Łuczniczki grała już tak naprawdę tylko jedna drużyna - Pałac. Zespół BKS-u mógł tylko bezradnie przyglądać się jak rywalki podbijają kolejne ataki, a do tego bardzo skutecznie grają na siatce. Bydgoszczankom wychodziło niemal wszystko, a oprócz obrony na największe słowa uznania zasługiwała gra miejscowych w bloku. Ostatecznie Pałac wygrał czwartą partię do 11 i cały mecz 3:1. Jeśli Impel Wrocław nie wygra w niedzielę w Policach z miejscowym Chemikiem, to drużyna trenera Grabowskiego pozostanie na trzecim miejscu w tabeli.
W 10. kolejce Orlen Ligi bydgoszczanki czeka jedno z najważniejszych spotkań w rundzie zasadniczej. W środę 7 grudnia w Toruniu drużyna Pałacu w derbach kujawsko-pomorskiego zmierzy się z miejscowym zespołem Giacomini Budowlani. Z kolei bielszczanki tego samego dnia czeka starcie u siebie z Legionovia Legionowo. Początek obu meczów o 18:00.
Pałac Bydgoszcz - BKS Profi Credit Bielsko-Biała 3:1 (25:19, 19:25, 25:22, 25:11)
Pałac Bydgoszcz:
Jagodzińska, Misiuna, Krzywicka, Kuligowska, Śmieszek, Pleśnierowicz, Nowakowska (libero) oraz Maternia, Bałdyga, Fojucik
BKS Profi Credit: Skrzypkowska, Mikyskova, Trojan, Gryka, Moskwa, Mucha, Wojtowicz (libero) oraz Staniucha-Szczurek, Wańczyk, Pasznik
MVP: Marlena Pleśnierowicz (Pałac Bydgoszcz)