Aleksandra Wańczyk po sobotniej porażce: Brakowało nam pewności siebie

WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski

Trzech setów potrzebowały podopieczne Jacka Skroka, aby pokonać BKS Profi Credit. - Byłyśmy bardzo dobrze przygotowane do tego meczu, zarówno taktycznie jak i fizycznie. Nie pokazałyśmy jednak tego, co potrafimy grać - oceniła Aleksandra Wańczyk.

Siatkarki Developresu SkyRes w trzech setach poradziły sobie z podopiecznymi Mariusza Wiktorowicza. Rzeszowianki przez cały mecz kontrolowały przebieg gry, nie pozwalając BKS-owi Profi Credit przekroczyć w żadnej z partii granicy dwudziestu punktów.

- Byłyśmy bardzo dobrze przygotowane do tego meczu, zarówno taktycznie jak i fizycznie. Nie pokazałyśmy jednak tego, co potrafimy. Wynik nie odzwierciedla naszych umiejętności, zwłaszcza, że byłyśmy pozytywnie nastawione po wygranej z Legionovią. Tam przegrywałyśmy 2:0 i nagle po wyjściu z szatni zaczęłyśmy grać dobrą siatkówkę - oceniała spotkanie Aleksandra Wańczyk.

Atakująca w poprzednim sezonie reprezentowała barwy Developresu SkyRes, z którym odnotowała swój debiut w Orlen Lidze. Z rzeszowskiego kolektywu została wypożyczona do BKS-u. W sobotnim spotkaniu pojawiła się na boisku, dając dobrą zmianę Soni Mikyskovej. - O zwycięstwie rzeszowianek zadecydował przede wszystkim blok, którego u nas zabrakło. My również mamy wysokie zawodniczki, więc powinnyśmy to wykorzystywać. W poprzednim meczu pokazałyśmy, że potrafimy blokować. Sama Ola Trojan zdobyła wówczas 11 punktów - komentowała siatkarka.

Gospodynie niemal w każdym elemencie dominowały nad swoimi rywalkami. Jedynie w przyjęciu lepsze okazały się przyjezdne. Nie miało to jednak przełożenia na wynik rywalizacji, gdyż siatkarki z Bielsko-Białej nie radziły sobie w ofensywie. - Brakowało nam pewności siebie. Zespół z Rzeszowa ma doskonały blok i ciężko było nam grać na wysokiej piłce. Przez to nie skończyłyśmy zbyt wielu ataków - dodała atakująca.

Po sobotnim spotkaniu BKS spadł w tabeli o jedną pozycję i obecnie plasuje się na 12. miejscu. W następnej kolejce, ekipa Mariusza Wiktorowicza zmierzy się z KSZO Ostrowcem SA. - Mam nadzieję, że zdobędziemy maksymalną pulę punktów. Musimy jak najszybciej zapomnieć o ostatnim meczu i skupić się na drużynie z Ostrowca. Mamy cały tydzień do tego, aby odpocząć psychicznie i fizycznie. Teraz miałyśmy trudny okres, praktycznie co trzy dni rozgrywałyśmy mecze. Jesteśmy jednak bardzo dobrze nastawione na KSZO, ponieważ wiemy, że możemy z nimi spokojnie wygrać - zakończyła Wańczyk.

ZOBACZ WIDEO Łukasz Kadziewicz: Grupa jest trudna i nic samo się nie wygra

Komentarze (0)