Łuczniczka - Cerrad Czarni: porażki ściągają Łuczniczkę na dno. Radomianie zwiększą balast?

WP SportoweFakty / Karina Stańczyc
WP SportoweFakty / Karina Stańczyc

Siatkarze Łuczniczki Bydgoszcz są coraz bliżej dna ligowej tabeli. Nic jednak nie wskazuje na to, żeby w klubie miało dojść do zmian. Czy po spotkaniu z Cerrad Czarnymi Radom cokolwiek zmieni się w ekipie znad Brdy?

W Bydgoszczy kibice powoli przestają wierzyć, że cokolwiek w grze zespołu zmieni się na lepsze. Mecz z Cuprum Lubin obejrzało 1450 widzów, to niemal połowa dotychczasowej średniej. Przed starciem z Cerrad Czarnymi Radom trudno o optymizm, frekwencji nie sprzyja bowiem termin, ani wyniki uzyskiwane przez zespół.

Dwa zwycięstwa i jedenaście porażek, to bilans jakim legitymuje się ekipa prowadzona przez Piotra Makowskiego. Nic jednak nie wskazuje na to, żeby w zespole miało dojść do jakichkolwiek zmian personalnych. Po przegranej w kiepskim stylu konfrontacji z Cuprum Lubin, w klubie panował spokój. Podobnie jak po wcześniejszych meczach, choć przed potyczkami z Cerrad Czarnymi Radom i Jastrzębskim Węglem, raczej próżno szukać powodów do optymizmu. Wszystko wskazuje więc na to, że w najlepszym wypadku zespół z grodu Kazimierza Wielkiego pierwszą część rundy zasadniczej zakończy w ogonie ligowej tabeli, w najgorszym, na dnie klasyfikacji PlusLigi. Bezpośredni rywale do walki o wyższe lokaty pokazują bowiem, że nie składają broni.

- Mecz z Cuprum nie był w naszym wykonaniu zły. Moim skromnym zdaniem powinien być tie-break. Przeciwnik miał więcej szczęścia, zdecydowały niuanse. My wiemy co źle robimy. Staramy się to poprawiać, walczymy na ile jesteśmy w stanie, ale tak na prawdę, te niuanse w niektórych momentach nas przytłaczają i przez to nie potrafimy wygrać. Mamy kilku chłopaków, którzy się tej PlusLigi uczą i czas powinien grać na ich korzyść - uważa środkowy Łuczniczki Bydgoszcz Mateusz Sacharewicz.

Potencjał ekipy znad Brdy w najbliższym spotkaniu zweryfikują Cerrad Czarni. Siatkarze z Mazowsza źle rozpoczęli ligowe zmagania, ale z biegiem czasu zaczęli spisywać się coraz lepiej. O ich potencjale przekonali się także lubinianie, którzy na własnym parkiecie ulegli radomianom 1:3.

Warto podkreślić, że podopieczni Robert Prygla wygrali w ostatnim czasie 4 z 5 spotkań, dzięki czemu w ligowej tabeli w ciągu kilku tygodni awansowali z trzynastej na siódmą pozycję. Zdecydowanie gorszym bilansem legitymują się gracze Piotra Makowskiego, którzy na ligowy triumf czekają od 5 tygodni.

Łuczniczka Bydgoszcz - Cerrad Czarni Radom środa, 14 grudnia 2016 r. godz. 18.00 

ZOBACZ WIDEO Karol Kłos wspiera "Szlachetną Paczkę" (źródło: TVP SA)

{"id":"","title":""}

Komentarze (0)