Wojciech Żaliński: Trener rywali popełnił błąd, dzięki temu wróciliśmy do gry

Siatkarze Cerrad Czarnych Radom pokonali Łuczniczkę Bydgoszcz 3:2. Wojciech Żaliński po spotkaniu przyznał, że końcowego sukcesu mogłoby nie być, gdyby nie błąd arbitra i... trenera Piotra Makowskiego.

Jacek Pawłowski
Jacek Pawłowski
WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski
- Można powiedzieć, że w tym meczu uciekliśmy spod topora. Powinniśmy przegrywać w setach 0:2. W drugiej partii przydarzył nam się błąd, którego arbitrzy nie widzieli. Trener gospodarzy wziął challenge'a, ale sprawdzał piłkę w boisku, zamiast błędu w drugiej linii. Dzięki temu wróciliśmy do meczu - powiedział po zakończeniu spotkania Wojciech Żaliński.

Kapitan radomskiej ekipy przyznał, że drużyna była na to spotkanie szczególnie zmotywowana. Przed sezonem do zespołu Cerrad Czarnych Radom dołączył bowiem Łukasz Wiese, dla którego był to pierwszy występ w karierze przeciwko drużynie, której jest wychowankiem.

- Chcieliśmy bardzo wygrać ten mecz ze względu na Łukasza Wiese. Dla niego to był szczególny wyjazd, bowiem po raz pierwszy grał przeciwko swojemu byłemu klubowi, w rodzinnej miejscowości. Wiedzieliśmy, że ten sukces smakowałaby mu wyjątkowo. Chcieliśmy dać mu tą radość. To zwycięstwo jest zdecydowanie dla niego - stwierdził doświadczony przyjmujący.

Wygrana w Bydgoszczy nie poprawiła pozycji radomian w ligowej tabeli. Podopieczni Roberta Prygla plasują się na siódmym miejscu. Kolejnym przeciwnikiem zespołu z Mazowsza będzie Indykpol AZS Olsztyn. Mecz rozegrany zostanie 18 grudnia 2016 r.

ZOBACZ WIDEO Jacek Kasprzyk: To jest fantastyczna grupa
Czy dwa punkty zdobyte przez siatkarzy Cerrad Czarnych Radom w Bydgoszczy należy uznać za sukces?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×