Ekipa ze stolicy polskiej miedzi za cel postawiła sobie zakończenie rozgrywek w najlepszej czwórce. Po półmetku ligowych zmagań Cuprum Lubin może być usatysfakcjonowane, ponieważ wciąż liczy się w walce o podium.
Team Gheorghe Cretu okupuje obecnie w PlusLidze szóstą lokatę i brakuje mu do piątego AZS Indykpolu Olsztyn czterech "oczek". Drużyna z Dolnego Śląska zamierza w piątek dopisać do swojego konta komplet punktów, aby nie stracić kontaktu z czołówką. A BBTS Bielsko-Biała ma apetyt na niespodziankę i zapewnia, że mimo trzynastego miejsca w ligowej stawce nie jest zespołem "do bicia".
Bartłomiej Lipiński ma rację, ponieważ w polskiej lidze na próżno szukać "słabeuszy" i niejednokrotnie byliśmy świadkiem zaskakujących rezultatów. Jednym z nich jest triumf olsztynian nad uznawaną za faworyta spotkania ONICO AZS Politechniką Warszawską. Dzięki tej wygranej BBTS opuścił ostatnie miejsce w stawce i liczy na poprawienie lokaty w rundzie rewanżowej.
- Postaramy się postawić Cuprum jak najtrudniejsze warunki. Mam nadzieję, że w Lubinie urwiemy jakieś punkty i to będzie nasz kolejny dobry mecz - przyznał Bartłomiej Lipiński.
Ostatnie starcie zespołów zakończyło się gładkim zwycięstwem Miedziowych, a statuetkę MVP odebrał po meczu Robert Taht. Czy Estończyk poprowadzi Cuprum do drugiego zwycięstwa z rzędu?
Cuprum Lubin - BBTS Bielsko-Biała / piątek, 30.12.2016 r., godz. 18.00
ZOBACZ WIDEO Ferdinando De Giorgi: Najważniejsze będą mistrzostwa Europy