Tauron MKS - KSZO Ostrowiec: trzy punkty jak po grudzie. Dąbrowianki wygrały, ale nie bez nerwów

Materiały prasowe / CEV / Na zdjęciu: siatkarki Tauron MKS-u Dąbrowa Górnicza
Materiały prasowe / CEV / Na zdjęciu: siatkarki Tauron MKS-u Dąbrowa Górnicza

Był moment, gdy wydawało się, że to ekipa z Ostrowca Świętokrzyskiego obejmie prowadzenie 2:0 w setach. Ostatecznie faworyt z Dąbrowy Górniczej zachował zimną głowę i wygrał trudne starcie.

Początek spotkania był po obu stronach siatki dość ślamazarny, więcej w nim było punktów oddawanych przez zepsute zagrywki niż akcji zasługujących na oklaski. Po początkowej przewadze punktowe KSZO do głosu zaczęły dochodzić dąbrowianki, ale to było za mało, by poskromić coraz śmielej sobie poczynające Joannę Kapturską i Roksanę Brzóskę. Dopiero dwie akcje Tamary Kaliszuk dały Zagłębiankom cenny oddech (16:13), ale już chwilę potem to Juan Manuel Serramalera musiał reagować wzięciem przerwy na żądanie i uspokajać sytuację. Na próżno, jego zawodniczki od stanu 18:18 straciły... sześć punktów i swoim brakiem energii wyraźnie pomogły ostrowczankom.

Nie trzeba długo było czekać na reakcję podrażnionego gospodarza. Szybkie prowadzenie 7:0 w drugim secie ustawiło przebieg rywalizacji i dało wielu dąbrowiankom zastrzyk pewności siebie. Zespół trenera Parkitnego od czasu od czasu odgryzał się serwisami, jednak to nie wystarczało. Do czasu: najpierw zespół KSZO wygrał siedem kolejnych akcji przy stanie 20:10 dla faworyta i sprowadził w jego szeregi niepewność, następnie w samej końcówce seta zawiodła dwa razy Helena Horka, a Dorota Ściurka sprawiła, że jej zespół miał realną szansę na punkt! Niezwykle napiętą i nerwową grę na przewagi wygrały jednak Zagłębianki, głównie dzięki nieomylnej Kaliszuk.

Po przerwie zaczęło się po raz kolejny wzajemnie badanie i odnajdywanie słabości, co przerodziło się w granie punkt za punkt. Przez chwilę dominację osiągnęło KSZO po wzorowych akcjach Ściurki, ale chwilę potem Kamila Ganszczyk zaczęła atakować jak w meczach reprezentacyjnych, a do niej dołączyła równie skuteczna Paszek (15:11). Chwila radości nie trwała długo, chwilę potem po asie Kapturskiej było 18:17 dla drużyny z Ostrowca. Wtedy Yael Castiglione postawiła na mistrzynię trudnych końcówek, czyli Tamarę Kaliszuk, której trzy punkty z rzędu wyraxnie pomogły Tauronowi MKS w doprowadzeniu do szczęśliwego końca.

Z ekipy Dariusza Parkitnego powoli zaczęły uciekać koncentracja i mobilizacja, co pokazał start partii numer cztery (7:1). Dariusz Parkitny rotował rozgrywającymi, ale to nie pomagało na podniesienie skuteczności, zaś dąbrowianki coraz częściej szalały na siatce, raz za razem karcąc skrzydłowe KSZO. Nie obyło się bez dwóch krótkich chwil bujania w obłokach, po których drużyna gości odrobiła część strat (17:13, 21:17), ostatecznie w końcowym zwycięstwie pomogła Daria Paszek (nawet jeśli jej punkty były owocem sporego szczęścia) i Castiglione, której blok zakończył rywalizację.

ZOBACZ WIDEO Ferdinando De Giorgi: Najważniejsze będą mistrzostwa Europy

Tauron MKS Dąbrowa Górnicza - KSZO Ostrowiec SA 3:1 (20:25, 29:27, 25:22, 25:19)

Tauron MKS: Castiglione, Horka, Paszek, Kaliszuk, Ganszczyk, Sikorska, Lemańczyk (libero) oraz Drabek, Weiss

KSZO: Szpak. Kapturska, Soter, Piotrowska, Brzóska, Kapturska, Pawlukowska (libero) oraz Stroiwąs, Thaka, Polak

MVP: Tamara Kaliszuk (Tauron MKS)

[event_poll=72556]

Komentarze (0)