Sporo emocji spotkało kibiców śledzących pierwszy półfinał tegorocznego Pucharu Polski. Jastrzębski Węgiel mierzył się z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle i choć dzielnie walczył, to zmuszony był uznać wyższość mistrzów Polski. Na cztery partie, jedynie w pierwszej nie podjęli rękawicy.
- W czwartym secie nasza gra się zacięła. Nie chcę o tym za bardzo rozmawiać, sztab i trener z pewnością sprawdzą, co tam się stało. Chciałem powiedzieć tylko, że przez te trzy sety zagraliśmy naprawdę świetnie. W pierwszej partii zabrakło trochę sportowego szczęścia po naszej stronie. Patrząc na statystyki byliśmy lepsi w bloku ale i ataku, tak naprawdę przegraliśmy cierpliwością gry. Bądź co bądź graliśmy z mistrzem kraju także zdawaliśmy sobie sprawę, że będzie to ciężkie spotkanie. Przez przez 3 sety graliśmy swoje i to będę miał w głowie. Na pewno trener później coś powie o tym czwartym secie, co było źle, ale my będziemy chcieli się skupić na tym co było dobrze. Żeby w kolejnych meczach wejść pewniej i z wiarą w wygraną - komentował spotkanie Grzegorz Kosok, środkowy Jastrzębskiego Węgla.
Porażka z ZAKSĄ dla siatkarzy Marka Lebedewa była równoznaczna z odpadnięciem z pucharowej rywalizacji. Teraz jastrzębianom pozostała jedynie rywalizacja w PlusLidze. Co ciekawe, pierwszym rywalem z czołówki ligi siatkarzy ze Śląska będzie właśnie ZAKSA Kędzierzyn-Koźle. Do starcia dojdzie 10 lutego w hali w Jastrzębiu Zdroju.
- Teraz skupiamy się na każdym kolejnym spotkaniu. Znowu przyjdzie nam grać z ZAKSĄ, nasi fani na pewno będą nas wspierać i tak naprawdę presja wtedy będzie po stronie rywala. My możemy tylko cieszyć się grą i dawać z siebie wszystko. To był dobry rok, ale nie możemy przestać teraz grać. Zaczynamy od zera, każda z drużyn może przyjechać i urwać nam punkt. Musimy zostawiać serce w grze. Jak spotkamy się z ZAKSĄ to nie spuścimy głów, w końcu teraz zagraliśmy dobre trzy sety, a przegraliśmy trochę sportowym szczęściem - zakończył Kosok.
ZOBACZ WIDEO Ferdinando De Giorgi: Najważniejsze będą mistrzostwa Europy