Hernandez siatkarz światowej klasy – relacja ze spotkania Trefla Gdańsk z Jadarem Radom

To spotkanie było dla gdańszczan bardzo istotne, gdyż wygrywając wracali do gry, z kolei porażka oddala ich od pozostania w Pluslidze. Po zaciętej walce Trefl Gdańsk ponosi szesnastą z rzędu porażkę w meczu o stawkę i po raz kolejny 3:1.

Oba zespoły zagrały mecz na bardzo słabym poziomie, jednak to zaciętość i chęć zwycięstwa sprawiła, że spotkanie było bardzo emocjonujące. Bardzo ważną rolę odegrał serwis, dzięki któremu drużyny powiększały swoją przewagę lub odrabiały ją.

Mendez Hernandez Sirianis oraz Marcin Owczarski to dwa najważniejsze ogniwa zespołu trenera Jana Sucha, które sprawiły radomianom radość z zwycięstwa. Jadar Radom okazał się dużo lepszym zespołem. – Dzisiejsze spotkanie pokazało, że jesteśmy zespołem gorszym i to w każdym elemencie – powiedział z goryczą trener Jerzy Strumiłło.

Pierwszy set był nieprzewidywalny, po stronie gdańszczan bardzo dobrze rozpoczęli Łukasz Kadziewicz, który umiejętnie ustawiał blok, Wojciech Winnik – kończąc ataki – oraz Bruno Zanuto, męcząc swoją zagrywką rywali. Po autowym ataku z drugiej linii Hernandeza oraz asie serwisowym brazylijskiego przyjmującego Zanuto zawodnicy z Gdańska odrobili sześciopunktową stratę zeszli na drugą przerwę techniczną prowadząc 16:14. Po dwóch długi wymianach – przegranych przez Trefl – dwa razy spowodowane przez dotknięcie siatki, goście powrócili do gry tracąc tylko jeden punkt do gdańszczan (21:20). Złą passę przełamał Jarosław Stancelewski ze środka. Kończący atak wykonał z prawego skrzydła Wojciech Winnik. Trefl Gdańsk wygrał 26:24.

Druga partia rozpoczęła się od pechowych obić gdańszczan o bloki zawodników z Radomia. Goście prowadzili 4:1, jednak chwilę później po dwóch błędach w ataku Pawlińskiego, gospodarze wyrównują stan po 4. Niesamowicie istotną rolę spełniał serwis, który raz dawał prowadzenie jeden, a następnie drugim. Po drugiej przerwie technicznej Jarosław Stancelewski musiał wprowadzać piłkę do gry jeszcze trzy razy, dzięki czemu wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie 19:16. W pewnym momencie Trefl Gdańsk stanął w jednym ustawieniu przez Zanuto, który nie potrafił się przebić przez blok. Zirytowany słabą postawą Bruno Zanuto trener Strumiłło wpuścił do boju Krzysztofa Kocika. – Obcokrajowcy zawiedli mnie na całej linii, a szczególnie ten jeden, który miał ciągnąć drużynę w trudnych momentach – powiedział Jerzy Strumiłło.

Trzecia i czwarta partia miała ten sam przebieg, początek w wykonaniu Trefla był bardzo dobry, nawiązywali walkę, jednak w miarę upływu czasu podopieczni trenera Jerzego Strumiłło popełniali coraz więcej błędów. Zespół z Pomorza musiał dokończyć to spotkanie bez Zanuto, który spisał się poniżej oczekiwań trenera i licznie zebranych kibiców. Z kolei po drugiej stronie siatki pierwsze skrzypce grał Owczarski oraz Hernandez. – Hernandez jest zawodnikiem światowej klasy, my niestety nie mamy nawet dobrego zawodnika. Obawiam się, że na najbliższe spotkanie będę musiał wystawić skład z samych Polaków, ponieważ obcokrajowcy zagrali poniżej moich oczekiwań – powiedział po spotkaniu trener Trefla Gdańsk.

Trefl Gdańsk - Jadar Radom 1:3 (26:24, 26:28, 16:25, 17:25)

Trefl Gdańsk: Wojciech Winnik, Łukasz Kadziewicz, Dariusz Szulik, Bruno Zanuto, Łukasz Kruk, Wojciech Serafin, Marko Samardzić (libero) oraz Jakub Bednaruk, Stancelewski Jarosław, Krzysztof Kocik, Świrydowicz Waldemar, Skoryy Dimitry

Jadar Radom: Terlecki Arkadiusz, Kosok Grzegorz, Żaliński Wojciech, Moreno Salas Maikel, Pawliński Maciej, Mendez Hernandez Sirianis, Stańczak Adrian (libero) oraz Marcin Owczarski, Konrad Małecki, Damian Domonik, Maciończyk Jarosław

Komentarze (0)