Sinan Tanik: Wiele w Polsce zmieniło się na korzyść

WP SportoweFakty / Asia Błasiak
WP SportoweFakty / Asia Błasiak

Sinan Tanik grał nigdyś w polskiej lidze jako przyjmujący, teraz wrócił do niej jako trener i objął zespół Effectora Kielce.

W tym artykule dowiesz się o:

Sinan Tanik objął zespół Effectora Kielce w styczniu i trzy dni później debiutował jako trener w meczu ligowym przeciwko Jastrzębskiemu Węglowi. Dziesięć lat temu był zawodnikiem PlusLigi grającym w barwach olsztyńskiego klubu.

[b]

- [/b] Wszystkie zmiany, które dosięgły polską ligę są jak najbardziej pozytywne. Kiedy opuszczałem Olsztyn, dawało się odczuć mały spadek zainteresowania siatkówką, ale widzę, że tamten kryzys już poza wami. Sporo zrobiły sukcesy reprezentacji, jak choćby złoty medal mistrzostw świata. Mam wrażenie, że wiele kwestii, jak organizacja rozgrywek czy zainteresowanie kibiców zmieniły się na korzyść, jakby za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Miło widzieć, że wiele klubów osiągnęło stabilizację finansową, bo w Turcji nie jest z tym tak kolorowo. Ciągle jest rotacja - jedne drużyny znikają z siatkarskiej mapy, inne się pojawiają. Wasze kluby ciągle inwestują w rozwój, sprowadzają coraz lepszych zawodników, co wpływa na jakość rozgrywek. U nas, niestety, nie jest tak dobrze - powiedział Turek.

Świeżo upieczony szkoleniowiec widzi także inne pozytywne zmiany w polskiej siatkówce. - W polskiej lidze pojawiło się wiele nowych twarzy, młodych zawodników, których nigdy wcześniej nie widziałem i pewnie mało kto na świecie wie o ich istnieniu. Ale myślę, że oni bardzo szybko wypłyną na głębokie wody i świat już niebawem usłyszy przynajmniej o kilku z nich. Polska kadra ma dość stabilny skład i przypuszczam, że nie jest łatwo zostać jego częścią. Dlatego ci młodzi gracze muszą bardzo się starać, by pokazać swój potencjał, zwrócić na siebie uwagę selekcjonera. To z pewnością także wpływa na poprawę jakości gier ligowych - ocenił.

Tanik nie ma doświadczenia w pracy szkoleniowca, po zakończeniu kariery zawodniczej był dyrektorem sportowym w Turcji. Mimo to czuje się przygotowany do swojej nowej roli.
[b]ZOBACZ WIDEO De Giorgi o decyzji PZPS: Poczułem radość i dumę

- [/b] Przede wszystkim, jestem bardzo szczęśliwy, że dostałem tę posadę. Od jakiegoś czasu przymierzałem się do funkcji trenera, uczyłem się tej pracy i miałem nadzieję, że w końcu się uda. Byłem dyrektorem sportowym Galatasaray Stambuł i tureckiej kadry. Bardzo dobrze poznałem całą tę administracyjną część pracy szkoleniowca, wiem jak prowadzić zespół. Wiem też jak prowadzić treningi, jak planować całą pracę przygotowawczą. Zawsze ciekawiły mnie te kwestie, także wtedy, gdy byłem czynnym zawodnikiem. Zawsze też miałem ciągotkę do analizowania rozważań taktyczno - technicznych, zastanawiałem się co zrobić, żeby drużyna pracowała i grała lepiej, żeby osiągała lepsze rezultaty. Rzeczywiście, nie mam doświadczenia w samodzielnym prowadzeniu meczów, ale jeśli ktoś przez prawie dwadzieścia lat swojej siatkarskiej kariery był w bliskich relacjach z trenerami, interesował się tą pracą, potrafi rozpoznawać i przewidywać sytuacje boiskowe, to proszę mi wierzyć, jest to spory kapitał - stwierdził optymistycznie.

Tanik przyznał też, że oferta z Kielc była dla niego ratunkiem w trudnej sytuacji, bo obecnie nie może pracować w swoim kraju. - Nie chciałbym mówić o pewnych rzeczach publicznie, ale są polityczne przyczyny, dla których nie mogę teraz pracować jako trener w Turcji i raczej nie znalazłbym tam pracy. Byłem menadżerem kadry narodowej, ale musiałem rozstać się z federacją - powiedział.

Źródło artykułu: