Bełchatowianie w ostatnim starciu z ONICO AZS Politechniką Warszawską odnotowali drugą porażkę z rzędu. Chociaż to przyjezdni byli faworytami spotkania, to jednak stołeczny zespół w czterech setach poradził sobie z PGE Skrą i zagarnął na swoje konto komplet punktów. - Mieliśmy krótką rozmowę po meczu w Warszawie, bo wszyscy widzieli, że nie wyglądało to tak, jak powinno. Mamy nadzieję, że ten kryzys już jest za nami - komentował Marcin Janusz.
Podopieczni Philippea Blaina nie są w ostatnim czasie w najwyższej formie, a przegrane mecze spowodowały, że bełchatowianie spadli na czwartą pozycję w tabeli. - Przyda nam się tych kilka spokojnych treningów, bez meczu w środku tygodnia. Myślę, że dobrze przygotujemy się do spotkania w Gdańsku. Wygląda to bardzo dobrze i nie ma, co się załamywać. Mamy jeszcze wiele do wygrania i na tym się skupiamy - stwierdził siatkarz.
W poprzednich starciach gra bełchatowian niezwykle falowała. - Na treningach nie wygląda to najgorzej, ale przychodzi mecz i w niektórych momentach coś się załamuje. Mamy nadzieję, że to już za nami i skupimy się teraz na swojej dobrej grze w kolejnych meczach - mówił zawodnik PGE Skry.
W lutym czekają siatkarzy z Bełchatowa pojedynki z drużynami z "czuba" tabeli, co oznacza, że walka o kolejne punkty może być niezwykle zażarta. - Ciężki miesiąc przed nami. Gramy z zespołami z Jastrzębia, Olsztyna, Lubina, jedziemy również do Radomia. Będziemy musieli zagrać zatem na najwyższych obrotach. Myślę, że jesteśmy drużyną z takim potencjałem, że możemy przezwyciężyć ten słabszy okres i zająć dobre miejsce przed kolejną fazą - zakończył Janusz.
Bełchatowianie swój następny mecz rozegrają w sobotnie popołudnie. Zmierzą się wówczas z plasującym się na ósmej pozycji Lotosem Trefl.
[color=black]ZOBACZ WIDEO De Giorgi o decyzji PZPS: Poczułem radość i dumę
[/color]