W 19. kolejce łódzkie siatkarki pokonały Giacomini Budowlanych Toruń w czterech setach, lecz początkowo spotkanie to nie układało się po ich myśli. Przegrały bowiem pierwszą partię do 19.
- Myślałyśmy, że to będzie łatwiejszy mecz, ale torunianki pokazały, że też potrafią bardzo dobrze grać w siatkówkę. Dlatego tym bardziej cieszę się, że po przegranym pierwszym secie wygrałyśmy trzy kolejne i zdobyłyśmy trzy punkty - podkreśliła Pavla Vincourova. Dodajmy, że te zwycięskie sety łodzianki wygrały do 21, 12 i 20.
Mecz z beniaminkiem był dla zawodniczek Grot Budowlanych Łódź czwartym w ciągu siedmiu dni. Odniosły trzy zwycięstwa i to - według czeskiej rozgrywającej - jest najistotniejsze.
- Grałyśmy bardzo dużo meczów w tym tygodniu, więc cieszę się, że na koniec tego okresu udało nam się zwyciężyć. Może styl tego meczu z toruniankami nie jest taki, jak byśmy chciały, ale tu nie chodzi do końca o wygląd gry, ale o punkty, jakie po niej zdobywamy - zaznaczyła Vincourova.
ZOBACZ WIDEO Ferdinando De Giorgi: Najważniejsze będą mistrzostwa Europy
Reprezentantka Czech jako profesjonalna siatkarka nie zaznała nigdy aż takiej intensywności meczowej - Kiedyś w kadetkach czy juniorkach pewnie mogły się zdarzyć cztery mecze w tygodniu, ale na poziomie seniorek sobie czegoś takiego nie przypominam - dodała.
W kalendarzu podopiecznych Błażeja Krzyształowicza widnieją teraz ligowe starcia z Impelem Wrocław, Tauronem MKS Dąbrowa Górnicza i rewanżowa potyczka w 1/8 finału z RC Cannes.
- Mecze z ekipami z Wrocławia i Dąbrowy będą decydowały o układzie tabeli na koniec fazy zasadniczej. To też są zespoły, które podobnie jak my chcą walczyć o medal i też bardzo poważnie traktują mecze z nami. A na końcu tego tygodnia będzie jeszcze bardzo ważny rewanż z Cannes - zakończyła Czeszka.
Wyjazdowy mecz z Impelem Wrocław Grot Budowlane rozegrają już w środę o 20:30.