Piast Szczecin - Chemik Police 2:3 (25:15, 19:25, 21:25, 25:17, 15:17)
Składy drużyn:
Piast: Anna Róg, Anna Związek, Paulina Chojnacka, Paulina Rolińska, Marta Szymańska, Małgorzata Plebanek, Joanna Kuchczyńska (libero) oraz Katarzyna Ciesielska, Katarzyna Bury, Edyta Rzenno.
Chemik: Agata Furmanek, Marta Wellna, Monika Bryczkowska, Joanna Pomykacz, Justyna Raczyńska, Ewa Kwiatkowska, Katarzyna Ostrowska (libero) oraz Natalia Matusz, Małgorzata Wysocka, Sandra Dołżańska.
Przed spotkaniem zdrowy rozsądek nakazywał się spodziewać szybkiej wygranej Piasta 3:0 lub 3:1. Nawet sam początek meczu na to wskazywał. Zespoły w miarę wyrównaną grę toczyły do stanu 4:3, ale później inicjatywę przejęły gospodynie zdobywając osiem oczek z rzędu (12:3). W tym czasie trener Mariusz Bujek wykorzystał dwie przerwy dla swojego zespołu. Dopiero ta druga przyniosła oczekiwany rezultat. Wybiła ona z rytmu Piasta, który zaczął popełniać błędy własne i zmobilizowała Chemika do gonienia wyniku. Faktycznie przyjezdne w krótkim czasie odrobiły pięć punktów straty (15:11). Na nic się zdał ten wysiłek skoro chwilę później punkty zdobywały już niemal tylko gospodynie. Gdyby nie trzy błędy jakie w międzyczasie popełniły szczecinianki to Chemik zdobyłby tylko jedno oczko za sprawą Moniki Bryczkowskiej. Set zakończył się 25:15.
Na drugą odsłonę podopieczne Marka Mierzwińskiego wyszły zupełnie zdekoncentrowane. Na siedem pierwszych akcji aż sześć skończyło się błędami jego zawodniczek (1:6). Oczywiście miejscowe próbowały gonić przeciwniczki, ale zdołały zbliżyć się do nich maksymalnie na dwa punkty (11:13 i 16:18). W samej końcówce znowu zade3cydowały błędy, których szczecinianki nie mogły się pozbyć. Straciły siedem punktów zdobywając zaledwie trzy i przegrały tego seta 19:25. Tym samym stan rywalizacji w derbowym pojedynku się wyrównał 1:1.
Trzecia partia zaczęła się niemal identycznie jak poprzednia. Najpierw przyjezdne zdobyły trzy punkty dla siebie, by zaraz stracić cztery (4:3). To była jednak tylko chwila słabości policzanek, które zdobyły później dziewięć punktów przy dwóch Pauliny Chojnackiej dla Piasta (6:12). Dobrą serią zagrywek popisała się Bryczkowska, a w pewnym momencie Joanna Pomykacz bardzo dobrze wystawiła do Ewy Kwiatkowskiej, bo środkowa Chemika przy ataku z obejścia miała wyczyszczoną siatkę i zdobycie punktu w takiej sytuacji nie było dla niej najmniejszym problemem. I znowu Piast rzucił się do odrabiania strat. Tym razem to się udało, bo już przy stanie 14:14 był remis, a zaraz potem szczecinianki wyszły na trzypunktowe prowadzenie (19:16) i przerwę dla swojego zespołu wziął trener Bujek. Wybił z rytmu dobrze zagrywającą Annę Związek, która zepsuła serw i zarazem skutecznie przemówił do swojego zespołu. Najpierw blok postawiła Kwiatkowska, później po ataku Chojnackiej Piast zrobił przejście, a Katarzyna Bury zaserwowała w siatkę. To był początek końca szczecińskiego zespołu mimo, że jeszcze prowadził 20:19. W pole zagrywki weszła Bryczkowska, która świetnie się w tym miejscu zachowała. Zdobyła cztery punkty bezpośrednio z zagrywki i razem z Pomykacz, która dorzuciła jeden punkt, wyprowadziła swój zespół na prowadzenie 24:20. Niestety nie było jej dane dokończyć seta w tym miejscu. Zepsuła serwis i tym samym Piast obronił pierwszą piłkę setową, ale już w następnej akcji Kwiatkowska postawiła kropkę nad ?i?. Tym samym Chemik wyszedł na prowadzenie w setach 2:1.
W miarę wyrównaną walką rozpoczął się czwarty set tego meczu. Trwała ona do stanu 8:10, gdzie na dwa punkty odskoczył Chemik. Wtedy zaczął się koszmar podopiecznych Bujka. Ciężar gry na swoje barki wzięła kapitan Piasta B>Paulina Chojnacka. Zdobywała punkty zarówno w ataku, jak i bloku. Jej drużyna zdobyła dwanaście punktów niemal z rzędu. Raz tylko popełniły błąd oddając oczko przeciwniczkom (20:11). Co prawda szczeciniankom przydarzył się chwile później przestój i straciły pięć punktów w jednym ustawieniu, ale wygrały tego seta 25:17.
Sam tie-break w tym spotkaniu już był zaskoczeniem. Mogłoby się wydawać, że Piast jako teoretycznie lepsza drużyna swoim doświadczeniem wygra tego piątego seta. Oba zespoły szły łeb w łeb. W szczecińskim zespole brylowała tym razem Związek, ale tez gospodynie dużo punktów oddawały po błędach własnych. Do stanu 15:15 utrzymywał się remis. Najpierw dzięki Ewie Kwiatkowskiej Chemik miał piłkę meczową w górze, a szansę na kolejne wyrównanie zaprzepaściła Anna Róg atakując w siatkę. Tym samym czwarte derby wygrały zawodniczki Chemika Police. W historii spotkań między tymi zespołami jest już remis 2:2.