To my wychodzimy na boisko i nie realizujemy połowy założeń - komentarze po spotkaniu Calisia Kalisz - Stal Mielec

- Chcemy pokazać charakter, grać tylko dla siebie, żeby znaleźć kluby, albo mieć propozycje z tego klubu i występować tutaj dalej - mówiła po drugim spotkaniu ze Stalą Mielec Anna Woźniakowska. Kapitan zespołu ciągle wierzy w ostateczne pozostanie klubu w ekstraklasie. Tego optymizmu powoli zaczyna brakować kibicom, którzy białymi chusteczkami pożegnali swojego trenera.

Karolina Olczyk (kapitan, Stal Mielec): Ja mogę powiedzieć, że bardzo cieszę się z wygranej. Jechałyśmy do Kalisza z nastawieniem, że mecz będzie cięższy od tego rozegranego u nas, a udało się wygrać za trzy punkty (- Teraz nie liczą się już punkty - dopowiadał Wiesław Popik z uśmiechem na ustach). Wygrałyśmy szybko i to na pewno będzie dla nas budujące w kwestii kolejnych spotkań. Teraz będzie się nam grało łatwiej, bo zagramy u siebie. Nie podejrzewam, że Kalisz przyjedzie i się położy. Będziemy walczyć dalej, ale my będziemy miały atut własnej sali, ze swoimi kibicami, co nam na pewno pomoże. Dziewczyny naprawdę pokazały charakter, walczyły no i udało się bardzo wygrać.

Mariusz Pieczonka (trener, Calisia Kalisz): Musimy ten mecz spokojnie przeanalizować. Wtedy będziemy mogli mówić czego nam zabrakło. A co do planów na najbliższy tydzień, to razem z klubem ustaliliśmy, że nie będziemy wypowiadać się na temat przygotowań do pojedynków w Mielcu.

Anna Woźniakowska (kapitan, Calisia Kalisz): W tym tygodniu otrzymałyśmy troszeczkę pomocy z pewnej strony, ale nie powiem jakiej i te treningi przepracowałyśmy zdecydowanie lżej. Może to był sposób, który niestety nie zdał egzaminu i te treningi były odpuszczone, według mnie. Miałyśmy złapać świeżość, ale jej nie było. Mielec ma teraz dwa mecze wygrane i podejrzewam, że wszyscy skazują nas na spadek. Chcemy pokazać charakter, grać tylko dla siebie, żeby znaleźć kluby, albo mieć propozycje z tego klubu i występować tutaj dalej. Jestem pracownikiem zespołu i muszę wykonywać polecenia trenera. Ja jestem zwolenniczką ciężkiej pracy na treningach, każda z nas musi się do tego dostosować do tego co robi trener i wiadomo, wszyscy odpowiadamy za wynik zespołu, a nie jest tak, że będziemy obwiniać trenera Mariusza za cały sezon. Nie będę go tutaj bronić, bo wszyscy popełniliśmy błędy. To my wychodzimy na boisko i nie realizujemy połowy założeń, które mamy przekazane przed meczem. Nie wiem z czego to wynika. Może z braku doświadczenia, a może po prostu z barku umiejętności, czy może z kwestii mentalnej.

Wiesław Popik (trener, Stal Mielec): Z pewnością będziemy chcieli zakończyć rywalizację u siebie, a czy się uda? To nie jest loteria. To jest sport, a on uczy pokory. Podejdziemy do tych potyczek skoncentrowani i zmobilizowani. Na pewno nie zlekceważymy przeciwnika. Każdego traktujemy poważnie i przygotujemy się jeszcze mocniej do tego meczu.

Komentarze (0)