Dla siatkarek bydgoskiego Pałacu derbowe starcie było meczem długo wyczekiwanym. Ekipa znad Brdy po niespodziewanej porażce przed kilkoma miesiącami w grodzie Kopernika, zupełnie zatraciła formę. Od tamtego czasu podopieczne Adama Grabowskiego jeszcze nie wygrały. Chęć rewanżu była więc ogromna.
Spotkanie rozpoczęło się od wymiany ciosów, ale błędy Joanny Kuligowskiej i Eweliny Krzywickiej w ataku sprawiły, że przyjezdne szybko wypracowały sobie kilkupunktową przewagę (10:6). Po stronie miejscowych szwankowało także przyjęcie, co dodatkowo utrudniało rozgrywanie akcji Marlenie Pleśnierowicz. Takich kłopotów nie miały torunianki. Wśród Budowlanych dominowały spokój i koncentracja. Przyjezdnym co prawda przytrafiały się proste błędy, ale nie miały one wpływu na przebieg seta (16:11). Tym bardziej, ze na skrzydłach nie do zatrzymania były Marina Paulava i Patrycja Polak. Nadzieje miejscowych kibiców ożyły tylko na chwilę, po serii udanych ataków w wykonaniu Małgorzaty Śmieszek. Ostatnie słowo należało jednak do przyjezdnych, które bezwzględnie wykorzystały błędy bydgoszczanek w ataku.
Początek drugiego seta to zdecydowana ofensywa miejscowych, które zaskoczyły rywalki skutecznym blokiem. Rolę lidera z powodzeniem wzięła na swoje barki Natalia Krawulska, dzięki czemu miejscowe zdołały odskoczyć na kilka punktów (8:2). Trener Nicola Vettori szukał odpowiedniego ustawienia, desygnując do gry Gabrielę Jasińską i Ewę Bimkiewicz, jednak inicjatywa w dalszym ciągu pozostawała po stronie miejscowych (13:7), które mogły liczyć na skuteczność w ofensywie Eweliny Krzywickiej. Dobrą zagrywkę dorzuciły Marlena Pleśnierowicz i Natalia Krawulska, dzięki czemu podopieczne Adama Grabowskiego mogły na dziesięciominutową przerwę udać się w nieco lepszych nastrojach.
Chwila odpoczynku źle wpłynęła na torunianki, które na początku trzeciej odsłony zepsuły sporo zagrywek, oddając rywalkom punkty bez walki. W dużej mierze, właśnie dzięki temu Pałacanki zdołały odskoczyć (8:4). Torunianki odrobiły jednak straty, wykorzystując dobrą grę blokiem. Błędy miejscowych w ataku pozwoliły natomiast drużynie z grodu Kopernika przejąć inicjatywę i wyjść na prowadzenie (15:11). Adam Grabowski starał się tchnąć w swój zespół ducha walki dokonując zmian. Wejście na plac gry Pauliny Bałdygi i zmagającej się od dłuższego czasu z kontuzją barku Magdy Jagodzińskiej na niewiele się zdały (15:19). Po powrocie na boisko Natalia Krawulska robiła co mogła, aby poderwać swój zespół do walki, jednak bezskutecznie. Kolejny raz miejscowe pogrążyły błędy własne.
ZOBACZ WIDEO Zmiana opon na letnie. Kierowco, nie daj się oszukać pogodzie
Czwarta odsłona była pokazem bezradności miejscowych. Na potęgę w ataku myliły się Natali Krawulska i Ewelina Krzywicka, oddając w ten sposób punkty rywalkom. Zdenerwowany Adam Grabowski już przy stanie 2:8 wykorzystał drugą przerwę na żądanie. Po powrocie na plac gry niewiele się zmieniło. Pałacanki nieco rzadziej się myliły, ale stroną dominującą pozostawały przyjezdne. Dopiero pi kilku nieudanych zbiciach w wykonaniu Mariny Paulavy i Patrycji Polak gospodynie zmniejszyły dystans (10:12). Na chwilę, bowiem po serii zagrywek w wykonaniu Marty Wójcik zespół znad Wisły odbudował bezpieczną przewagę (16:10). W końcówce seta mylić się w ataku zaczęły Rebecca Pavan i Patrycja Polak, ożywiając nadzieje miejscowych na doprowadzenie do tie-breaka. Ostatnie słowo należało jednak do przyjezdnych, które po raz drugi w sezonie zgarnęły pełną pule w meczu derbowym.
[event_poll=72611]
Pałac Bydgoszcz - Giacomini Budowlani Toruń 1:3 (19:25, 25:16, 20:25, 23:25)
Pałac: Misiuna, Krawulska, Kuligowska, Pleśnierowicz, Krzywicka, Śmieszek, Nowakowska (libero) oraz Bałdyga, Jagodzińska, Ziółkowska
Budowlani: Wojcieska, Paulava, Polak, Wójcik, Ryznar, Pavan, Martinez Franchi (libero) oraz Jasińska, Bimkiewicz, Nowak, Lewandowska
MVP: Marta Wójcik (Giacomini Budowlani Toruń)