Cel Jastrzębskiego Węgla? "Zakończyć sezon z medalem na szyi"

WP SportoweFakty / Tomasz Kudala
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala

Jastrzębski Węgiel musiał w miniony weekend uznać wyższość ONICO AZS Politechniki Warszawskiej, przegrywając w tie-breaku. Jednak ekipa ze Śląska wciąż może jeszcze walczyć o medale PlusLigi.

ONICO AZS Politechnika Warszawska po raz drugi w tym sezonie pokonała na Torwarze rywala z Top 4. Wcześniej bez punktów ze stolicy wyjechała PGE Skra Bełchatów, a tym razem Jastrzębski Węgiel wywalczył jedno "oczko", ale i tak przegrał po tie-breaku.

- Warszawianom udało się ustawić ten mecz na swoją korzyść przede wszystkim dzięki dobrej zagrywce. Ich serwis dość mocno odrzucił nas od siatki, przez co Lukas Kampa miał mało możliwości, by zagrać środkiem. Słabo zagraliśmy w przyjęciu, to był jeden z naszych głównych problemów. Nie da się ciągle atakować i zdobywać punktów z piłek sytuacyjnych, wysoko wystawionych, wyciągniętych gdzieś z czwartego czy piątego metra boiska. Zwłaszcza, jeśli po drugiej stronie siatki stale czekał podwójny, albo nawet potrójny blok rywala. Dodatkowo, Politechnika jako gospodarz, miała przewagę grania przed własną publicznością - przyznał Marcin Bachmatiuk, środkowy.

Jastrzębianie po tym meczu spadli na czwarte miejsce, ale mają bardzo duże szanse na zachowanie tej pozycji lub awans o jedną lokatę. Oznaczałoby to, że zagrają o medale. - Przed sezonem prawdopodobnie nikt, a przynajmniej niewiele osób stawiałoby naszą drużynę w roli takiego zespołu, który może rywalizować o miejsce w pierwszej czwórce. Fajnie, że obecnie jesteśmy w tej czołówce i walczymy o najwyższe cele. Mam nadzieję, że uda nam się tę pozycję utrzymać do końca. Jestem bardzo zadowolony z miejsca, w którym się teraz znajdujemy, ale wiadomo, że apetyt rośnie w miarę jedzenia, dlatego nie ukrywam, że miło byłoby zakończyć ten sezon z medalem na szyi. Nie mamy nic do stracenia, dlatego na pewno podejmiemy walkę- zapewnił siatkarz.

Bachmatiuk nie liczy na to, że jego drużynie będzie łatwiej ze względu na to, że nie gra w europejskich pucharach. - Nie sądzę, żeby mniejsza liczba spotkań i mniejsze obciążenie miały stać się naszym decydującym atutem. Prawdziwych wojowników poznaje się właśnie po tym, że w takich ciężkich chwilach potrafią zacisnąć zęby i pokazać swój charakter. W takim momencie można zaobserwować, która drużyna jest prawdziwym liderem – nie tylko w końcówce seta czy meczu, ale także na finiszu sezonu. Zaś jeśli chodzi o Ligę Mistrzów, to trzymam kciuki za wszystkie nasze drużyny. Oni reprezentują nasz kraj na arenie międzynarodowej, dlatego życzę im jak najlepiej - zakończył.

ZOBACZ WIDEO Nie Ramos a Casemiro dał zwycięstwo Realowi. Zobacz skrót meczu Athletic - Real [ZDJĘCIA ELEVEN]

Komentarze (0)