KPSK Stal Mielec - SSK Calisia Kalisz 1:3 (17:25, 18:25, 25:15, 21:25)
Stal: Dorota Ściurka, Justyna Ordak, Katarzyna Zaroślińska, Ewelina Dązbłaż, Agata Wilk, Małgorzata Skorupa, Magdalena Banecka (libero) oraz Marta Łukaszewska, Karolina Olczyk, Iwona Niedźwiecka
Calisia: Dominika Sieradzan, Anita Chojnacka, Anna Woźniakowska, Magdalena Godos, Ewelina Toborek, Sylwia Wojcieska, Marta Kuehn-Jarek (libero) oraz Masami Tanaka
Sędziowie: Wojciech Kasprzyk (pierwszy) oraz Jacek Sęk (drugi)
MVP: Dominika Sieradzan (Calisia)
Stan rywalizacji (do czterech zwycięstw): 3:1 dla Stali
Do czwartego meczu rywalizacji obie ekipy przystąpiły dzień po dramatycznym pojedynku, w którym ostatecznie lepsze okazały się gospodynie. Prowadząc 2:0 w setach nie potrafiły one postawić kropki nad "i", czego efektem była piąta partia. W niej już 5:11 prowadziły przyjezdne, ale wywalczona przewaga okazała się zbyt mała do odniesienia niezwykle ważnego zwycięstwa. Ostatecznie z tryumfu cieszyć mogły się mielczanki, które wygrały swój trzeci kolejny mecz i w niedzielę stanęły przed szansą zakończenia rywalizacji.
Bardzo wyraźne widmo pierwszej ligi w końcu zmobilizowało kaliszanki do lepszej gry. Uzyskane na samym początku wysokie prowadzenia okazało się cennym kapitałem podczas dalszej części gry. Calisia zdobywała punkty seriami, co przybliżało je do końcowego sukcesu w pierwszej części gry. Kaliszanki przede wszystkim bardzo dobrze radziły sobie w ataku. W tej części tym elementem wielkopolski zespół zdobył aż szesnaście punktów. Ostatecznie ta odsłona zakończyła się wynikiem 17:25 na korzyść ekipy przyjezdnej.
Podobnie ułożyły się losy partii nr 2. Zespół Mariusza Pieczonki grał konsekwentnie i od początku dążył do celu, jakim było utrzymanie się w rywalizacji barażowej. Do skutecznego ataku kaliszanki dołożyły fantastyczny blok. Kaliska "ściana" zdobywała punkt, zatrzymując rywalki, aż siedem razy. Aż osiem "oczek" swoim rywalkom podarowały gospodynie, więc trudno dziwić się, że i w tym secie lepsza była Calisia, która pozwoliła zdobyć przeciwniczkom jeden punkt więcej niż w partii poprzedniej.
O trzeciej części meczu kaliszanki będą chciały jak najszybciej zapomnieć, chodź początkowa faza seta nie wskazywała na to, że skończy się on wysoką porażką. Wyrównana rywalizacja toczyła się do stanu 12:12. Wtedy to czujące wymykający się mecz mielczanki ruszył do zdecydowanych ataków. Na wszystkie punkty Stal musiała zapracować sama, bo Calisia nie popełniała błędów. Mimo tego, wysoko gospodynie wygrały odsłonę i dalej pozostawały w spotkaniu.
Kolejna część była już ostatnią w czwartym pojedynku. Nie chcąc dopuścić do sytuacji z dnia wczorajszego, gdzie zwycięstwo wymknęło się w ostatniej chwili, kaliszanki od początku sumiennie pracowały na to, by skończyć mecz w czterech setach. Wydatnie pomagała im w tym Stal, która według statystyk oddała Calisii aż jedenaście "oczek". Z taką ilością błędów trudno myśleć o korzystnym rezultacie. Tym razem mielczanki musiały uznać wyższość rywalek, które pierwsze zwycięstwo w walce o 9. miejsce odniosły zasłużenie.
Na koniec statuetkę dla najlepszej zawodniczki odebrała Dominika Sieradzan. To pierwsze takie wyróżnienie dla innej zawodniczki Calisii niż Anny Woźniakowskiej. Korzystny wynik ponownie rozbudził wiarę w kaliskich kibicach. Choć będzie ciężko, kaliszanie mają nadzieję, że rywalizacja odwróci się podczas pojedynków rozgrywanych w kaliskiej hali Arena. Piąte spotkanie barażowe planowane jest na czwartek, 02.04., a zacząć ma się o godz. 18.00.