Popis atakujących
Po raz pierwszy aktualni mistrzowie Polski spotkali się z Jastrzębskim 29 października, w 6. kolejce ligowej. Przebieg pojedynku w Hali Azoty w Kędzierzynie-Koźlu okazał się zwiastunem emocji, które zawodnicy obu ekip fundowali swoim kibicom także w dwóch kolejnych bezpośrednich meczach.
Siatkarze z Jastrzębia-Zdroju postawili ZAKSIE bardzo zacięty opór na jej terenie. Przegrywając 1:2, lepiej wytrzymali nerwową końcówce czwartego seta, wygrywając go 27:25. Ta walka na przewagi była jednak niczym w porównaniu do tego, co wydarzyło się w tie-breaku.
W piątym secie każda z drużyn miała bowiem po kilka piłek meczowych, a wiodące role odgrywali w kluczowych momentach, rozgrywający doskonałe zawody, atakujący: Dawid Konarski (ZAKSA) i Maciej Muzaj (Jastrzębski). Ostatecznie 22:20 wygrali kędzierzynianie, a nagroda MVP powędrowała w ręce pierwszego z wymienionych.
Konarski wywalczył aż 31 punktów, notując 61-procentową skuteczność w ataku (28/46). Jeszcze więcej okazji do wykonania kończącego uderzenia miał Muzaj, który atakował aż 56 razy. Nie popełnił żadnego bezpośredniego błędu, zamieniając na punkt 27 prób (48 proc.). Łącznie uzyskał 28 "oczek".
ZOBACZ WIDEO Zabójcza skuteczność Moraty dała Realowi triumf z Leganes - zobacz skrót meczu [ZDJĘCIA ELEVEN]
Wycieńczająca bitwa pucharowa
Druga konfrontacja ZAKSY z Jastrzębskim w sezonie 2016/2017 miała miejsce 14 stycznia, podczas finałowego turnieju Pucharu Polski we Wrocławiu. Ich półfinałowa rywalizacja otwierała zmagania w Hali Stulecia. I zarazem okazało się, że dostarczyła najwięcej emocji.
Od początku trwała walka "cios za cios", choć jastrzębianie musieli już radzić sobie bez kontuzjowanego przyjmującego Scotta Touzinsky'ego, stanowiącego filar w grze defensywnej. Znakomicie zastąpił go jednak Jason DeRocco, będący nie do zatrzymania w ataku (17/30 - 57 proc., ani razu zablokowany, 2 błędy). Dwa pierwszy sety zakończyły się wynikiem 25:23 - raz dla jednych, raz dla drugich.
W końcówce trzeciej, jeszcze bardziej zaciętej partii, w lepszym położeniu znajdował się Jastrzębski, ale wówczas dał o sobie znać bohater meczu, Francuz Kevin Tillie. To jego kilka udanych zagrań z rzędu pozwoliło ZAKSIE wyjść obronną ręką z opresji i zwyciężyć 27:25.
Wygranie kolejnej odsłony nie kosztowało już graczy z Kędzierzyna-Koźle tyle wysiłku. Triumfem 25:20 przypieczętowali swój awans do finału, w którym następnie pokonali 3:1 PGE Skrę Bełchatów.
Pierwszy raz ZAKSY
Podopieczni Marka Lebedewa nie zrazili się dwoma niepowodzeniami i do trzeciego starcia z ZAKSĄ przystąpili jeszcze bardziej zdeterminowani. W rozgrywanym przed własną publicznością pojedynku 21. kolejki PlusLigi (10 lutego) błyskawicznie przystąpili do natarcia, nie dając rywalowi rozwinąć skrzydeł w pierwszych dwóch setach.
Wywieranie ciągłej presji na mistrzach Polski przyniosło efekt. Jastrzębski dwukrotnie zwyciężył 25:23, co sprawiło, że zespół z Opolszczyzny musiał odrabiać straty ze stanu 0:2 po raz pierwszy za kadencji trenera Ferdinando De Giorgiego.
Postawieni pod ścianą kędzierzynianie poradzili sobie z tym zadaniem znakomicie. Podczas gdy z biegiem meczu po stronie Jastrzębskiego stopniowo spadała jakość przyjęcia, siatkarze ZAKSY konsekwentnie przejmowali kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami dzięki grze zespołowej i ostatecznie wygrali 3:2.
Najlepszym zawodnikiem meczu został wybrany Sam Deroo, autor 19 punktów i 4 asów serwisowych. Belg mógł w ofensywie liczyć na wydatną pomoc Konarskiego (17 pkt), Łukasz Wiśniewski (14 pkt) czy Rafał Buszek (10 pkt), który do końca sezonu będzie zastępować w wyjściowym składzie kontuzjowanego Tillie.
Emocje w kędzierzyńsko-jastrzębskich bataliach nie zostały jednak jeszcze zakończone. Przebieg dotychczasowych gier pozwala mieć nadzieję, że w półfinałowym dwumeczu dojdzie przynajmniej do równie zażartych bojów.