Obie drużyny zrealizowały cel, jakim było utrzymanie w PlusLidze. BBTS Bielsko-Biała zapewnił sobie ligowy byt rzutem na taśmę, wyprzedzając zaledwie o dwa punkty Łuczniczkę Bydgoszcz. Z kolei Effector Kielce początkowo był rewelacją rozgrywek, lecz z biegiem czasu kielczanie spisywali się coraz słabiej i notowali serie porażek, przez co spadali w ligowej tabeli, by ostatecznie fazę zasadniczą zakończyć na trzynastym miejscu.
Faworytami wtorkowego starcia w hali pod Dębowcem byli bez wątpienia kielczanie, którzy w fazie zasadniczej dwukrotnie zdecydowanie pokonali ekipę z Podbeskidzia. Jednak tym razem od początku inicjatywę przejęli bielszczanie, którzy z akcji na akcję powiększali swoją przewagę (7:4). Dzięki dobremu przyjęciu, rozgrywający Krzysztof Bieńkowski mógł spokojnie rozkładać atak BBTS-u Bielsko-Biała na wszystkie strefy boiska. Przyniosło to oczekiwany efekt, a kielczanie mieli sporo problemów z zatrzymaniem między innymi Kamila Kwasowskiego (16:11). W końcówce obraz gry nie uległ zmianie i podopieczni Rastislava Chudika wygrali do 19.
W drugim secie role na boisku odwróciły się. Tym razem to Effector Kielce prezentował się o wiele skuteczniej od przeciwników. Przewaga osiągnięta głównie za sprawą dobrej postawy Macieja Pawlińskiego utrzymywała się niemal przez większość tej partii (7:10). Wysoka przewaga nieco uśpiła zespół prowadzony przez Sinana Tanika. Kielczanie w końcówce zupełnie się pogubili, co bez skrupułów wykorzystali zawodnicy z Bielska-Białej. Ich determinacja i walka o każdą piłkę sprawiła, że na tablicy wyników pojawił się remis po 23.
Bielszczanie odzyskali wiarę w zwycięstwo po dziesięciominutowej przerwie. Drużyna z Podbeskidzia ponownie walczyła jak równy z równym z przeciwnikami, co natychmiast przełożyło się na rezultat na tablicy wyników. W końcówce kibice byli świadkami ogromnych emocji. Jednak dwupunktowe prowadzenie BBTS-u Bielsko-Biała pozwoliło na minimalny bufor bezpieczeństwa przed decydującymi akcjami (21:19). Ostatecznie kielczanie musieli uznać wyższość rywali, przegrywając 21:25.
ZOBACZ WIDEO Stracona szansa i sensacyjna porażka Barcelony - zobacz skrót meczu z Malagą [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
W czwartej partii kielczanie ponownie wyszli na wysokie prowadzenie, pokazując sporą determinację i wolę walki. Zespół z województwa świętokrzyskiego potrafił wykorzystać wszystkie mankamenty w grze rywali, co mogło zwiastować ogromną chęć doprowadzenia do tie-breaka (10:14). Tymczasem pomimo aż czterech "oczek" przewagi, podopieczni Sinana Tanika ponownie pozwolili bielszczanom na doprowadzenie do remisu (17:17). Podobnie jak to miało miejsce w drugiej odsłonie, Effector Kielce skutecznie rozegrał piłki i wygrał 25:21.
Jakiekolwiek próby odskoczenia od przeciwników kończyły się fiaskiem, bowiem nawet dwupunktowa przewaga była bardzo szybko niwelowana. Nieco lepiej prezentowali się zawodnicy z Kielc, którzy skuteczniej grali w ataku oraz wykorzystywali akcje na siatce. W końcówce ekipa z województwa świętokrzyskiego przechyliła szalę zwycięstwa na swoją korzyść, zwyciężając 15:12.
Rewanżowy mecz o 13. miejsce rozegrany zostanie w czwartek w Kielcach.
BBTS Bielsko-Biała - Effector Kielce 2:3 (25:19, 23:25, 25:21, 21:25, 12:15).
BBTS: Kwasowski, Gryc, Siek, Gaca, Bieńkowski, Vemić oraz Koziura (libero) oraz Grzechnik, Janeczek, Bartos.
Effector: Maćkowiak, Formela, Andrić, Komenda, Wachnik, Wohlfahrtstatter, Biniek (libero) oraz Biniek (libero), Bućko, Antosik, Nalobin, Superlak.
[event_poll=75267]