Kiedy doczekamy się nowych Złotek? Przespaliśmy pokolenie, teraz czeka wiele pracy

Michał Kaczmarczyk
Michał Kaczmarczyk
- Zamknijmy ten rozdział, przyznajmy, że zrobiliśmy błędy i pójdźmy do przodu. Świat już to zrobił, a my przegapiliśmy właściwy moment, ale idziemy w dobrym kierunku. Całe środowisko musi uznać, że dobrem nadrzędnym jest kadra i schować wszelkie urazy - ocenił Grzegorz Wagner, przed którym postawiono zadanie prowadzenia nowej szkoły dla najzdolniejszych siatkarek w kraju. SMS PZPS przeniesiono z Sosnowca do Szczyrku, gdzie od lat do najważniejszych imprez przygotowują się seniorki. Syn Huberta Jerzego Wagnera od lata zmaga się z krytyką swojej pracy i broni zawzięcie swoich kolegów po fachu, podkreślając, że za szybko zapominamy o ich sukcesach, a czekamy na porażki, by szybko i bezlitośnie za nie krzyżować.

Łatwo jest stwierdzić: polscy trenerzy siatkarscy są słabi, dlatego liga i kadra też są słabe. Sęk w tym, że samym trenerom wciąż jest ciężko o jeden wspólny głos i obronę swoich interesów oraz dobrego imienia. - Może faktycznie jest to problem, bo póki co trener w trudnych chwilach dostaje kopniaka, zostaje sam ze sobą i raczej nie może liczyć na jakąkolwiek formę pomocy czy ochrony. Jeżeli jeszcze ma się wsparcie menadżera, wtedy bywa łatwiej, ale tak naprawdę jedni radzą sobie obecnie nieco lepiej, drudzy nieco gorzej - mówił Makowski, a Wagner dodaje: - Były inicjatywy zmierzające do powstania związku zawodowego trenerów. Ten pomysł cały czas krąży to w powietrzu, ale na razie musimy po prostu wymagać od siebie solidarności i patrzenia w jednym kierunku. Jeżeli każdy będzie szarpał w swoją stronę, zostaniemy w punkcie wyjścia - wyjaśniał dyrektor sportowy szkoły w Szczyrku.

Paradoksalnie sprawie reprezentacji w jakiś sposób mogą pomóc problemy Orlen Ligi, z której odpływają pieniądze, a wraz z nimi najlepsze zawodniczki. Istnieje obawa, że po odejściu pokolenia dzisiejszych trzydziestolatek siatkarska młodzież nie będzie się miała od kogo uczyć, z drugiej strony najlepsze i najbardziej wytrwałe talenty zaczną walkę o swoje nazwisko oraz uposażenia właśnie w kadrze. Tak jak Polki przygotowujące się do mistrzostw Europy z 2003 roku. - To jest miejsce, gdzie mogą się one wyróżnić. Sporo młodych zawodniczek dostaje szansę, ale kiedy reprezentacja gra z najlepszymi na świecie, wtedy kibicom brakuje cierpliwości i chłodnej oceny, walczy się po prostu o wynik. Proszę wszystkich o rzetelną analizę możliwości ligowych zawodniczek: część z nich nie odgrywa kluczowych ról w swoich zespołach i to widać - tłumaczył podczas niedawnego spotkania medialnego w Szczyrku trener Nawrocki.

Selekcjoner kadry szykującej się do kwalifikacji mistrzostw świata w 2018 roku już teraz widzi na zgrupowaniach miejsce dla Olivii Różański i Natalii Murek, uczennic SMS-u PZPS Szczyrk. Poza tym z dobrej strony pokazała się awaryjnie ściągnięta do Impela Wrocław inna siatkarka z tej szkoły, libero Maria Stenzel, szczyrkowskie korzenie mają także Alicja Grabka i Aleksandra Rasińska z Legionovii oraz Kinga Drabek grająca w Dąbrowie Górniczej. Czy obecne wychowanki SMS-u PZPS to materiał na przyszłe gwiazdy? Dyrektor Wagner nie zamierza pompować balonika, ale pozostaje optymistą. Podkreśla, że choćby prowadzona przez niego drużyna kadetek odznacza się średnią wzrostu powyżej 180 cm i zawiera grupę solidnych przyjmujących, z których mogą wyrosnąć siatkarki przez duże S. - Myślę, że te dziewczyny motorycznie i mentalnie spełniają warunki, by brać je pod uwagę w reprezentacji. To jest właśnie nasze zadanie, dostarczanie zawodniczek do ligi i reprezentacji, gdzie będzie następował dalszy proces ich rozwoju. Zostaje pytanie, jak będzie przebiegał, kto poradzi sobie na wyższym poziomie - twierdził.

Poważnym wsparciem dla procesu kształtowania przyszłych mistrzyń są Siatkarskie Ośrodki Szkolne, które już teraz gromadzą ponad 16 tysięcy uczniów z 555 szkół wszystkich szczebli edukacyjnych, a ta liczba ciągle rośnie. Czysto statystycznie z tak sporej grupy musi zostać wyłowione choć kilka talentów na skalę kraju i Europy, ale pozostaje kilka problemów. Pierwszy: jak długo Ministerstwo Sportu będzie utrzymywało dotację 3-4 milionów złotych na ten projekt. Po drugie: jak na szkolenie młodzieży wpłynie reforma edukacji i likwidacja gimnazjów, których trzyletni cykl nauki pomagał dobrze zorganizować etapy siatkarskiego szkolenia. Po trzecie: jeżeli zdolna siatkarka będzie chciała kontynuować naukę i grę na wysokim poziomie na studiach, oferta jest wąska, a sama akademicka siatkówka została zaniedbana, co przyznaje wielu trenerów. Natomiast utworzenie Klubu Polska działającego przy jednej z czołowych uczelni to wciąż melodia przyszłości.

Uczennice SMS-u pod Skrzycznem wciąż czekają na poważny sukces w międzynarodowej siatkówce, aczkolwiek doświadczenie pokazuje, że nawet złoto mistrzostw Europy kadetek niczego nie gwarantuje i dopiero późniejsze lata kariery oddzielają kobiety od dziewcząt. Z mistrzowskiej ekip Grzegorza Kosatki z 2013 roku tylko Malwina Smarzek utrzymała się w obecnej kadrze i stała się uznaną postacią ligi. Po tamtym sukcesie szkołę w Sosnowcu niemal natychmiast opuściły dwa roczniki, skuszone przez kluby ekstraklasy i pierwszej ligi. Naszej siatkówki nie stać na to, by po raz drugi zmarnować taką grupę obiecujących zawodniczek. Jeżeli zamierzamy wykształcić drugą Skowrońską lub Glinkę, która będzie "klikała się" w internetowych wyszukiwarkach i zdobywała medale, potrzeba przede wszystkim patrzenia w jednym kierunku, bez wyjątku.

Michał Kaczmarczyk 

Czy doczekamy się nowego pokolenia Złotek w najbliższej przyszłości?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×