PlusLiga tylko dla bogatych

Jakie jest miejsce PlusLigi w Europie? Pod względem siły - dość wysokie. Gorzej jest już z kwestiami finansowymi. Są kluby, które w stu procentach wywiązują się z obiecanego siatkarzom wynagrodzenia; są i takie, które przez cały sezon borykają się z problemami i zalegają z wypłatami.

Anna Dmochowska
Anna Dmochowska

- Co roku wiele zespołów znajduje się na krawędzi, co roku kluby mają te same problemy. Niepokój związany z taką sytuacją oczywiście jest, ale staramy się jakoś zaradzić temu problemowi. Jednak z dnia na dzień sobie ze wszystkimi kłopotami nie poradzimy. Tym bardziej, że wszędzie panuje ostatnio kryzys, nie tylko w siatkówce. A u nas młody kapitalizm wyrządza czasem trochę więcej dodatkowych szkód - wyjaśnia na łamach Przeglądu Sportowego prezes PlusLigi, Artur Popko.

Ostatnio sporo mówi się o problemach finansowych AZS-ów, przede wszystkim olsztyńskiego. W stolicy Warmii i Mazur zaległości względem siatkarzy przekraczają już 3 miliony złotych. Podobnie jest w Warszawie - klub jest winny zawodnikom kilkaset tysięcy. Z Politechniką starą sprawę o zaległe wynagrodzenia wygrał niedawno Przemysław Michalczyk - w tym sezonie nikt jeszcze sprawy do sądu nie oddał.

- Martwi nas ta cała sytuacja. Pracujemy właśnie nad zmianą zapisu w regulaminie rozgrywek. Teraz kluby będą musiały posiadać zdolność finansową i gwarancje przez cały sezon. Ten zmieniony punkt znajdzie się już w regulaminie na najbliższy sezon i zabezpieczy prawa siatkarzy - obiecuje Popko. - Wiemy, że sytuacja niektórych klubów nie jest różowa, ale i tak jesteśmy w lepszej sytuacji niż rok temu, gdy pewnych udziału w PlusLidze było tylko pięć klubów - kończy prezes PlusLigi.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×